Gowin: o przyszłości sądów decyduję ja - chyba, że ma być jak za cesarza

Gowin: o przyszłości sądów decyduję ja - chyba, że ma być jak za cesarza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Decyzja dotycząca reorganizacji sądów leży w rękach ministra sprawiedliwości - oświadczył szef resortu sprawiedliwości Jarosław Gowin. Według niego planowane przekształcenia powinno się wprowadzić ministerialnym rozporządzeniem, a nie ustawą.

Planowana przez Gowina reorganizacja sądów wzbudziła sprzeciw niektórych samorządów i części pracowników sądownictwa, według których oznacza to  likwidację niektórych sądów. PSL uważa, że minister narusza konstytucję, proponując reorganizację mniejszych sądów - ludowcy chcą, by Gowin wycofał się ze swoich propozycji. PSL zapowiedział też złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. - Decyzja w tej sprawie jest w moich rękach, bo sądy - na mocy ustawy -  powoływane są bądź znoszone rozporządzeniem ministra i wkrótce taki projekt rozporządzenia zostanie przesłany do konsultacji międzyresortowych - odpowiedział swoim krytykom Gowin.

Minister nie zgodził się z twierdzeniem przeciwników przekształcenia sądów, że planowana przez niego reorganizacja powinna być wprowadzona ustawą, a nie rozporządzeniem. - Analizowaliśmy, a właściwie wybitni konstytucjonaliści analizowali na potrzeby Ministerstwa Sprawiedliwości te zarzuty, jakoby było to rozwiązanie sprzeczne z konstytucją. Jesteśmy spokojni - uważam, że jest to rozwiązanie w pełni zgodne z ustawą zasadniczą - podkreślił. Gowin dodał, że od czasów austro-węgierskich sądy były powoływane, likwidowane i przekształcane decyzją ministra. - Musielibyśmy się zatem cofnąć do czasów Franciszka Józefa. Ja jestem co prawda ministrem z  Krakowa, ale tak daleko cofać bym się nie chciał - zaznaczył z uśmiechem.

Gowin zapewnił, że jego resort nie zamierza likwidować sądów - chce jedynie sprawić, by najmniejsze z nich zostały przekształcone w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Według niego skutkować to będzie lepszym wykorzystaniem kadry sędziowskiej.

Pod koniec kwietnia Gowin zapowiedział, że planowana reforma sądów, przewidująca m.in. połączenie części mniejszych sądów rejonowych z  większymi, powinna wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku, a nie - jak wcześniej zakładano - 1 lipca 2012 roku. Potwierdził, że ostateczna liczba sądów, które mają być połączone z  innymi, będzie mniejsza, niż początkowo zakładano. Reforma miała pierwotnie dotyczyć ok. 120 sądów. Plan zakłada, że sądy rejonowe, w  których pracuje do 14 sędziów, miałyby zostać zniesione i przyłączone -  już jako wydziały zamiejscowe - do innych, większych sądów rejonowych. Według Gowina obecnie na ok. 7 tys. sędziów zatrudnionych w sądach rejonowych połowa to sędziowie funkcyjni: prezesi, wiceprezesi czy  szefowie wydziałów - czasem jednoosobowych. Resort sprawiedliwości podkreśla, że w planowanej reformie nie ma mowy o żadnej likwidacji -  sądy bowiem zostają w tych samych miejscach, zmienia się natomiast ich obsada (w sensie formalnym).

PAP, arb