- Nikt nie wprowadził w polskie życie publiczne tyle żółci, złości, złego co Jarosław Kaczyński. Chciałabym, żeby przeszedł na emeryturę - mówi w rozmowie z Radiem Zet Agnieszka Holland. Holland skomentowała w ten sposób apel Kaczyńskiego do Władysława Bartoszewskiego - prezes PiS apelował, by były szef MSZ udał się na emeryturę.
Kaczyński stwierdził, że Bartoszewski powinien udać się na emeryturę w związku z wypowiedzią o tym, że w czasie wojny "mieszkał w domu pełnym inteligencji, ale jeśli ktoś z nas odczuwał strach, to nie przed Niemcami; polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba niż zwykle, to jego musiałem się bać". Holland uważa jednak, że w wypowiedzi byłego więźnia Auschwitz nie ma niczego dziwnego. - To jest powszechnie znana rzecz, że w czasie wojny ukrywający się Żydzi, czy ludzie ukrywający Żydów bardziej się bali sąsiadów, czy szmalcowników na ulicy, niż Niemców, którzy nie rozpoznawali kto jest Żydem, a kto nie - przekonuje znana reżyser.
Holland przytacza przykład swojej ciotki, która wydostała się z getta w trumnie swojej siostry, otrzymała fałszywe papiery dzięki pomocy bardzo kochanego Polaka, inżyniera, który znał tę rodzinę sprzed wojny. - I on sam jej powiedział – natychmiast zgłaszaj się na roboty do Niemiec, tutaj mogą cię pokazać na ulicy, jesteś w niebezpieczeństwie. Ona rzeczywiście, na zasadzie pod latarnią najciemniej, wyjechała na roboty do Niemiec i tam kilku Polaków doniosło Niemcom, że ona nie jest Polką tylko Żydówką. Uratował ją jej późniejszy mąż, Polak z Powiśla, który powiedział, że to nieprawda, że ona jest jego narzeczoną sprzed wojny - wspomina Holland.
Radio Zet, arb