Watykańska dyplomacja zbaraniała. Podobnie i polscy dyplomaci, którzy szybko uświadomili sobie jaką gafę popełnili. Już po trzech dniach Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdało sobie sprawę, że nota wywołała szkodliwą debatę, która mogła obrócić się przeciwko PO w trakcie kampanii wyborczej. Arcybiskup Migliore relacjonował słowa wiceministra spraw zagranicznych Jana Borkowskiego, który przyznał, że krok ten był pospieszny i nieproporcjonalny.
Dyplomaci zza Spiżowej Bramy uradzili, by nie kompromitować dalej Polski i przemilczeć to wydarzenie. Arcybiskup Migliore stwierdził jednak, że na takie żądania, jakie postawiła Polska, nie pozwoliłby sobie nawet Sudan czy Kuba.
W porównaniu z wypowiedziami dyrektora Radia Maryja polski MSZ skompromitował nasz kraj nieporównywalnie bardziej. Wypowiedzi jednej osoby nijak się mają do oficjalnego stanowiska przedstawicieli całego narodu.
Za ojca Rydzyka Polacy wstydzić się nie muszą. Jeśli go nie lubią mogą go zignorować. Za ministrów w rządzie wstydzić musimy się wszyscy. Czy tego chcemy, czy nie.
Joanna Apelska
Więcej o skandalu w Watykanie przeczytasz na Wprost.pl:
Wyciekły tajne listy do papieża o Tadeuszu Rydzyku. "Polskie władze igrają z lwem"
Skandal w Watykanie: papież ma nowego kamerdynera