Afera „Olina" sprawiła, że w Sejmie zawrzało. Prezydent Aleksander Kwaśniewski groził skierowaniem do Sejmu projektu ustawy lustracyjnej. „Wy walicie w naszego i chcecie jawności w sprawie Oleksego, to my ujawnimy, co jest na "Solidarność" i ugrupowania postsolidarnościowe w aktach byłej SB" – grzmiał. "Politycy SLD siedząc na bombie podłożyli minę pod całą scenę polityczną" – pisał o sejmowej burzy Wprost w tekście „Gry opozycyjne".
Tygodnik Wprost w tekście „Wielka Gra" z 21 stycznia 1996 próbował zrekonstruować przebieg wypadków jednej z największych afer III RP. „Wywiad UOP po doniesieniach o szpiegu KGB na szczytach SdRP postanowił zgłębić sprawę. Natrafiono na osobę, mającą dostęp do teczki informatora o kryptonimie Olin. Do UOP trafił wykaz dokumentów i informacji, jakie Olin przekazał Rosjanom. Lista była długa i zawierała dane o tajemnicach państwowych najwyższej rangi. Wkrótce uzyskano kolejne dwa kryptonimy: Minim i Kat. Kontrwywiad ustalił, że źródłem przecieku miał być właśnie Józef Oleksy" – relacjonował tygodnik.
Wprost opisywał sposób werbowania młodych Polaków do współpracy. „Towarzyskie początkowo kontakty z oficerami KGB ograniczały się do drobnych przysług, prezentów dla żony czy dzieci. Z czasem niepostrzeżenie przeradzały się w swego rodzaju uzależnienie od agenta. Wykorzystywano wówczas wiedzę o przyjacielu, jego słabościach czy nietypowych skłonnościach" – tłumaczył tygodnik.Wybuch afery Olina wywołał nerwową atmosferę nie tylko w Polsce ale i w Rosji. „Trwa polowanie polskich i rosyjskich towarzyszy na informatora naszego wywiadu, który dostarczył z Moskwy najważniejsze materiały. Nikt nie ma wątpliwości, co się z nim stanie, jeśli Rosjanie go znajdą. Teraz nie chodzi o to, czy oskarżenia wysuwane pod adresem Oleksego są uzasadnione, lecz o to, ile osób z kierownictwa SdRP one dotyczą" – konkludował Wprost.