Europoseł PiS Ryszard Czarnecki zapewnił, że jego ugrupowanie nie chce zakłócać sportowego święta. - Dlatego swój bilans przedstawimy po Euro 2012. Oczekujemy, że własny bilans przedstawi także rząd. Robimy własne podsumowanie ponieważ obawiamy się, iż propaganda sukcesu może zwyciężyć i rząd nie pokaże wiarygodnych danych, tylko "raport zielonej wyspy" - mówił polityk.
"Olbrzymi rozziew między obietnicami a rzeczywistością"
Według Czarneckiego, należy skonfrontować obietnice rządu wobec UEFA dotyczące infrastruktury z rzeczywistością. - Naszym zdaniem jest olbrzymi rozziew między obietnicami, a tym co jest zrealizowane. Sukcesem są stadiony - chwała samorządom za prace w tym zakresie. Sukcesem mogą też być lotniska. Natomiast widać gołym okiem, że zdecydowanie gorzej jest z drogami, autostradami, liniami kolejowymi - dodał europoseł.
2 czerwca Rada Polityczna PiS przyjęła uchwałę, w której podkreśliła, że po Euro 2012 rząd powinien przedstawić bilans zamknięcia mistrzostw. "Oczekujemy, że znajdzie się tam porównanie tego, co zrobiono w zakresie infrastruktury, z tym do czego rząd zobowiązał się wobec polskiej opinii publicznej, a także wobec UEFA w 2007 roku. Chcemy również, by rząd przedstawił podsumowanie, ile Polska i Polacy zarobili na organizacji Euro 2012" - zaznaczono w uchwale.
Hofman: obietnicy dotrzymamy
Hofman zapewnił, że PiS dotrzyma zapowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego z końca maja, że jego ugrupowanie nie ma zamiaru zakłócać Euro 2012 "przedsięwzięciami o charakterze ulicznym". - Nie będzie manifestacji ulicznych. To zapowiedzieliśmy. Jednak polityka toczy się normalnie. Będziemy pracować w Sejmie, zgłaszać projekty, robić konferencje, zachowywać się jak normalna partia, pamiętając o tym że jest Euro 2012 - oświadczył.
zew, PAP