Kościół 2000

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z czym chrześcijaństwo wkroczy w trzecie tysiąclecie?
Na przełomie tysiącleci miało dojść do symbolicznego spotkania wyznań chrześcijańskich i wielkich monoteistycznych religii - na Górze Synaj, w Jerozolimie, Nazarecie lub Betlejem. Żeby tak się stało, Kościół katolicki podjął dialog z wyznawcami judaizmu, islamu, z Cerkwią prawosławną, Kościołem anglikańskim oraz różnymi kościołami ewangelickimi. Po raz pierwszy w historii papież odważył się zapowiedzieć przedsięwzięcie, które było praktycznie skazane na niepowodzenie. I wszystko wskazuje na to, że wielki projekt zakończy się fiaskiem. Być może 9 października 2000 r. do spotkania katolików, muzułmanów i żydów dojdzie w Ur (obecnie w Iraku), miejscu, w którym - jak mówi kardynał Roger Etchegaray, przewodniczący Komitetu Głównego Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 - zaczęła się "przygoda wiary w Boga". Wyznawcy prawosławia przewidują spotkanie wszystkich patriarchatów na początku stycznia 2000 r. (w prawosławne Boże Narodzenie). O problemach jubileuszu roku 2000 dyskutowali w ubiegłym tygodniu w Warszawie wysłannicy kościołów katolickich z krajów środkowej i wschodniej Europy i kardynał Roger Etchegaray.
Przedstawiciele wyznań chrześcijańskich oraz wielkich monoteistycznych religii nie uznali legitymacji katolicyzmu do ogłaszania "opcji zerowej", czyli pojednania. Kardynał Etchegaray mówi wręcz o panowaniu "zimy ekumenicznej". Żydzi nie przyjmują do wiadomości, że świat został 2000 lat temu zbawiony i wciąż czekają na proroka. Muzułmanie toczą z katolicyzmem zimną wojnę religijną w Afryce i Azji. Anglikanie twierdzą, że nie po to oddalili się od Rzymu, by teraz ponownie się poddać "katolickiemu centralizmowi". Prawosławne patriarchaty (moskiewski, kijowski i konstantynopolitański) wciąż liczą na korzyści z "bliskiego spotkania" Kościoła i władzy, z czym katolicy skończyli co najmniej w ubiegłym wieku. A to oznacza co najwyżej pakt o nieagresji - dopóty, dopóki Europa będzie podzielona na wschodnią i zachodnią.
Mimo że cały pontyfikat Jana Pawła II nastawiony jest na międzywyznaniowy i międzyreligijny dialog, rozdźwięki są większe niż na przykład dziesięć lat temu. Dowodzą tego stosunki między katolikami i prawosławnymi w większości krajów byłego ZSRR. Katolików traktuje się tam niemal jak piątą kolumnę Watykanu, czyli de facto Unii Europejskiej i NATO, a dialog jest możliwy wyłącznie na warunkach Cerkwi. Patriarcha Moskwy Aleksiej II (pochodzący z Estonii) zarzuca Watykanowi mieszanie się w sprawy Cerkwi w krajach nadbałtyckich i z tego głównie powodu nie zareagował pozytywnie na żaden gest ze strony Watykanu. Sytuację pogarsza fakt, że większość katolickich hierarchów w Rosji, na Białorusi czy na Ukrainie ma polskie korzenie, pracują tam polscy księża, dlatego przechodzenie na katolicyzm utożsamia się często z polonizacją.
Pojednanie z kościołami w krajach położonych na wschód od Bugu nie jest wcale łatwiejsze niż dialog z Kościołem w Niemczech, zakończony spektakularnym sukcesem już w 1965 r. (słynny list biskupów). Wówczas decyzje polskiego Kościoła nie były jednak w żaden sposób identyfikowane z polityką niesuwerennego państwa. Kościół nie płacił zatem rachunków za politykę zagraniczną tego państwa. Dzisiaj Cerkiew, szczególnie rosyjska, łączy poczynania polskiego Kościoła z celami naszej polityki zagranicznej, dlatego dialog jest tak trudny. Kościół wyciąga jednak wnioski z przeszłości, dotyczy to zwłaszcza stosunków polsko-żydowskich. - Dzisiaj już wiemy, że musi to być pojednanie polsko-żydowsko-niemieckie - mówi abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński.



Roger Marie Etchegaray przewodniczący Komitetu Głównego Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000

Słyszymy, że wielu ludzi przygotowuje się do obchodów jubileuszu roku 2000 - jubileuszu odkupienia - w sposób całkowicie pogański: rezerwują miejsca w hotelach (często dopiero wznoszonych) położonych na archipelagu Samoa, gdzie najszybciej nastanie nowy rok, kupują bilety lotnicze, by przemieszczać się przez strefy czasowe i wielokrotnie świętować. Ludzie ci chcą wejść w trzecie tysiąclecie w sposób wyjątkowo mało chrześcijański. Więcej nawet, uważam, że taki sposób obchodzenia wielkiego jubileuszu jest po prostu aberracją. W dużym stopniu wiąże się to z duchem obecnych czasów. Kościołowi przyszło bowiem działać w świecie, w którym liczą się pieniądz, skuteczność i komfort, ale nie może on funkcjonować jak korporacja przemysłowa bądź usługowa. Przecież Kościół aplikujący "światowe" atrybuty i stający się Kościołem bogatym, traci misyjny dynamizm. Obserwowałem taki proces w Korei Południowej, gdzie Kościół katolicki wzbogacił się w krótkim czasie. Podobnie jest w wielu krajach tzw. pierwszego świata, gdzie niektórzy duchowni zachowują się jak nastawieni na zysk menedżerowie, gdzie posługa staje się usługą. Tymczasem prawdziwym Kościołem jest Kościół ubogi, nie ulegający mirażom i niepodatny na niebezpieczeństwa światowego życia. Musimy przywrócić Kościołowi jego misyjną energię i ducha pokory.

Kardynał Roger Etchegaray (76 lat) jest z pochodzenia Baskiem. Studiował w Bayonne i w Rzymie, był sekretarzem Episkopatu Francji, arcybiskupem-metropolitą Marsylii, pierwszym przewodniczącym Rady Biskupów Europy, przewodniczącym dwóch papieskich rad: Iustitia et Pax oraz Cor Unum. Należy do najbliższych współpracowników Jana Pawła II.

Paradoksalnie, nieudany dotychczas dialog międzywyznaniowy i między- religijny zainspirował Kościół katolicki do krytycznego osądu własnej przeszłości. Zorganizowano dotychczas dwa "obrachunkowe" sympozja: na temat antyjudaizmu (w październiku 1997 r.) oraz inkwizycji (w październiku 1998 r.). Także polski Kościół podjął refleksję nad własną przeszłością, szczególnie podczas prac II synodu plenarnego. - Celem synodu nie było przeprowadzenie rachunku sumienia Kościoła w Polsce, ale podczas prac poznaliśmy spory fragment prawdy o Kościele: o jego sile i słabościach, o przejawach antyewangelizacji - mówi bp Tadeusz Pieronek. - Kościół jest wezwany do dialogu ze światem współczesnym. Uczymy się obecności w życiu publicznym, w mediach, uczymy się konstruktywnego wpływu na życie gospodarcze i społeczne - dodaje abp Muszyński.
W przeszłości Kościół zbyt często przyzwalał na "stosowanie w obronie prawdy metod nacechowanych nietolerancją, a nawet przemocą" - napisał Jan Paweł II w liście apostolskim "Tertio Millenio Adveniente", wprowadzającym Kościół w jubileusz 2000 lat chrześcijaństwa. Dlatego "Kościół nie może przekroczyć progu nowego tysiąclecia, nie przynaglając swoich synów do oczyszczenia się przez pokutę z błędów, niewierności, niekonsekwencji i zaniedbań". Rachunek sumienia, który powinien zrobić, staje się na przełomie tysiącleci jego najważniejszym zadaniem, "znakiem oczyszczenia pamięci". "Wszyscy zgrzeszyliśmy i nikt nie może się uważać za sprawiedliwego" - głosi Jan Paweł II.


Przede wszystkim Kościół powinien się pojednać z samym sobą. Określić, w jakim stopniu odpowiada za "różne przejawy zła w dzisiejszym świecie". Pojednanie powinno też dotyczyć życia społecznego i politycznego, szczególnie rodzin (kościołów domowych). Obecne napięcia w Polsce pokazują, że zakłócony został społeczny dialog: między władzą a dużymi grupami społecznymi, w obrębie struktur władzy i pomiędzy różnymi grupami interesów. Pojednanie jest tu o tyle trudne, że konflikty tkwią głęboko w historii, często odleglejszej niż PRL, że w większości wypadków jest to starcie wartości. Tymczasem - jak zauważa na przykład abp Józef Życiński, metropolita lubelski - pojednanie na płaszczyźnie społecznej i politycznej nie będzie możliwe bez przyznania się do winy i skruchy. A do tego trudno w Polsce znaleźć chętnych. Doświadczenie totalitaryzmu sprawia też, że pojednanie, szczególnie pojednanie elit, traktowane jest jako ich zmowa (na przykład w Magdalence). Bywa również, że konflikty w obrębie klasy politycznej odgrywają rolę wentyla bezpieczeństwa, pozwalają formułować trafne diagnozy sytuacji, przeszkadzają w unifikacji myślenia o dobru wspólnym.
Kościół chciałby jednak w roku 2000 rozwiązać przede wszystkim problem zadłużenia. Paradoksalnie sprzyja temu globalizacja. - Wiadomo, że większa część współczesnych konfliktów ma podłoże finansowe. Kościół w Polsce wraz z Kościołem powszechnym wzywa do zrozumienia i dobrego rozeznania sytuacji dłużników oraz do poparcia apelu skierowanego do państw bogatych, by darowały lub zredukowały długi krajów biednych - proponuje abp Muszyński. Kościół przygotowuje nawet akcję zbierania podpisów pod takim apelem.
Kłopoty z uzgodnieniem warunków milenijnego spotkania w Ziemi Świętej (Watykan nie wspomina o Jerozolimie, biorąc pod uwagę trudną sytuację polityczną w tym regionie, na przykład zapowiadane na maj 1999 r. utworzenie państwa palestyńskiego) sprawiły, że wielki jubileusz będzie przede wszystkim świętem kościołów lokalnych. - Wierni udający się na pielgrzymkę do Rzymu i Ziemi Świętej będą stanowili uprzywilejowaną mniejszość - mówi kardynał Etchegaray. To głównie dla nich powstały w Rzymie struktury organizacyjne jubileuszu, które kardynał Etchegaray nazywa "ciężką machiną", powstałą ze względu na "wymogi współczesnego świata". We włoskiej prasie pełno jest natomiast wyjątkowo krytycznych ocen tej machiny. Mówi się wręcz o wyrzucaniu pieniędzy w błoto. Watykan ocenia jednocześnie, że najlepiej do jubileuszu roku 2000 przygotowane są kościoły najuboższe, które nie chcą z milenijnych uroczystości uczynić supersylwestra.
Polski Kościół wpisał w program przygotowań do jubileuszu roku 2000 czerwcową pielgrzymkę Jana Pawła II. Biskup Jan Chrapek przypomina, że przed poprzednią pielgrzymką pytano: "Do jakiej Polski przyjeżdża papież?". Obecnie pyta: "Jaka jest wiara narodu, który papież odwiedzi?". Ankieta przeprowadzona przez kwartalnik "Trzecie Tysiąclecie" nie dała odpowiedzi na to pytanie. - Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy jest to wizja tragiczna, czy też nie - podsumowuje bp Chrapek. Jedno jest dla niego pewne: - Trzeba podjąć drogi odnowy samej wiary.

Więcej możesz przeczytać w 7/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.