Zaproszenie ks. Tadeusza Rydzyka do Parlamentu Europejskiego przez polskich eurodeputowanych z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) rozgniewało część brytyjskich torysów, którzy w tej frakcji dominują - napisał "Guardian" w wydaniu internetowym.
W Brukseli przed siedzibą PE demonstrowali w ubiegłym tygodniu zwolennicy Telewizji Trwam, a w PE odbyło się publiczne wysłuchanie o wolności słowa. Organizatorzy przekonywali, że wolność słowa jest w Polsce łamana, a Telewizja Trwam -dyskryminowana. Demonstrację zorganizowało PiS, a wysłuchanie w PE, w którym uczestniczył o. Tadeusz Rydzyk - Solidarna Polska oraz europoseł z frakcji EKR Mirosław Piotrowski.
Gazeta odnotowuje, że jedna brytyjskich eurodeputowanych w EKR,Marina Yannakoudakis, wystosowała do swoich polskich kolegów pismo, w którym zażądała, by członkowie tej frakcji nigdy więcej nie zapraszali do Brukseli "kogoś o antysemickich poglądach". Brytyjski szef EKR Martin Callanan podkreślił w gazecie, że wizyta o. Rydzyka nie była organizowana pod sztandarem tej frakcji. - To nie byłai mpreza EKR i nie miała nic wspólnego z brytyjskimi konserwatystami - powiedział.
"Guardian" wskazuje jednak, że logo EKR zostało użyte do nagłośnienia wizyty ks. Rydzyka. Ponadto na stronie EKR opublikowano polskie oświadczenie dla prasy, zilustrowane fotografią o. Rydzyka. Wyjaśnień w kwestii użycia logo EKR zażądał były przywódca torysów wtej frakcji Timothy Kirkhope. Podkreślił, że o. Rydzyk nie powinien być kojarzony z EKR.
Szef dyplomacji w laburzystowskim gabinecie cieni Douglas Alexander oświadczył, że obecność o. Rydzyka w Parlamencie Europejskim była wysoce kłopotliwa. Jego zdaniem, brytyjscy konserwatyści muszą odpowiedzieć napytanie, dlaczego dopuścili do tego, by frakcja, którą stworzyli w Parlamencie Europejskim, "była kojarzona z tego rodzaju wydarzeniem".
zew, PAP
Gazeta odnotowuje, że jedna brytyjskich eurodeputowanych w EKR,Marina Yannakoudakis, wystosowała do swoich polskich kolegów pismo, w którym zażądała, by członkowie tej frakcji nigdy więcej nie zapraszali do Brukseli "kogoś o antysemickich poglądach". Brytyjski szef EKR Martin Callanan podkreślił w gazecie, że wizyta o. Rydzyka nie była organizowana pod sztandarem tej frakcji. - To nie byłai mpreza EKR i nie miała nic wspólnego z brytyjskimi konserwatystami - powiedział.
"Guardian" wskazuje jednak, że logo EKR zostało użyte do nagłośnienia wizyty ks. Rydzyka. Ponadto na stronie EKR opublikowano polskie oświadczenie dla prasy, zilustrowane fotografią o. Rydzyka. Wyjaśnień w kwestii użycia logo EKR zażądał były przywódca torysów wtej frakcji Timothy Kirkhope. Podkreślił, że o. Rydzyk nie powinien być kojarzony z EKR.
Szef dyplomacji w laburzystowskim gabinecie cieni Douglas Alexander oświadczył, że obecność o. Rydzyka w Parlamencie Europejskim była wysoce kłopotliwa. Jego zdaniem, brytyjscy konserwatyści muszą odpowiedzieć napytanie, dlaczego dopuścili do tego, by frakcja, którą stworzyli w Parlamencie Europejskim, "była kojarzona z tego rodzaju wydarzeniem".
zew, PAP