Bastrykin wcześniej tego dnia odrzucił oskarżenia krytycznej wobec Kremla gazety, jakoby groził śmiercią jej dziennikarzowi Siergiejowi Sokołowowi, który w obawie o swoje życie wyjechał za granicę. - Chciałbym zacząć od przeproszenia Dmitrija Muratowa za emocjonalne wystąpienie, którego się dopuściłem - powiedział Bastrykin na spotkaniu z redaktorami naczelnymi rosyjskich środków masowego przekazu.
- Sokołow może wracać do Rosji, odbyły się wzajemne przeprosiny - dla mnie ta sprawa już jest zakończona - powiedział Muratow po spotkaniu z Bastrykinem. Obydwaj potwierdzili, że konflikt został zażegnany.
W liście otwartym do Bastrykina na łamach "Nowej Gaziety" Muratow napisał, że ochroniarze Bastrykina późnym wieczorem wywieźli Sokołowa do lasu. Tam szef Komitetu Śledczego groził dziennikarzowi śmiercią, wypowiadał się negatywnie o polityce informacyjnej gazety, a także w niepochlebnych słowach mówił o zamordowanej w 2006 roku dziennikarce "Nowej Gaziety" Annie Politkowskiej.
Bastrykin stanowczo twierdzi, że nikogo nie wywoził do lasu, przyznaje jedynie, że doszło do "bardzo emocjonalnej rozmowy". Według Muratowa Bastrykin był wściekły na gazetę za artykuł oskarżający go o zaniechanie śledztwa w sprawie gangu, który w 2010 roku zamordował w południowej Rosji 12 osób, w tym czworo dzieci.
Założona przez byłego prezydenta ZSRR i noblistę Michaiła Gorbaczowa "Nowaja Gazieta" została w maju uhonorowana w Niemczech medalem Karola Wielkiego za odważną pracę redaktorów. Przypomniano wówczas, że ostatnich latach pięcioro współpracowników gazety zginęło wskutek zbrodni lub z niewyjaśnionych przyczyn.
ja, PAP