Dziś dla Niemców wasz kraj to wielki sukces gospodarczy, otwarta granica i świetni piłkarze – mówi o Polsce Joschka Fischer w rozmowie z „Wprost”.
MICHAŁ KOBOSKO, ŁUKASZ WÓJCIK: Jest pan kibicem piłkarskim? Kogo pan wspiera?
JOSCHKA FISCHER: Mistrzostwa wygrają najlepsi.
Czyli Niemcy?
Powiem tak: lubię futbol, odkąd byłem chłopcem. Ale to tylko gra, nie powinniśmy przeceniać jej znaczenia. Piłka jest ważna, ale to tylko gra.
Na pewno tylko gra? Nasza trójka z Borussii Dortmund – Błaszczykowski, Piszczek i Lewandowski – robi chyba furorę w Niemczech?
I to jaką! Bez przerwy się słyszy: jeszcze jedna wspaniała akcja Polaków, jeszcze jeden gol. Nie wyobrażacie sobie, jak wielkie znaczenie ma to dziś w Niemczech. Nie polityczne, ale takie dla przeciętnych obywateli kibiców.
Czyli teraz w Niemczech Polacy już nie kradną samochodów, tylko strzelają bramki.
Z tymi samochodami to już zamierzchła przeszłość. Dziś dla Niemców Polska to wielki sukces gospodarczy, otwarta granica i świetni piłkarze.
Dzięki tej otwartej granicy Polacy kolonizują powoli wschodnie landy Niemiec, przenosząc się tam na stałe.
Pamiętam, co się mówiło po obu stronach granicy, gdy prezydent Kwaśniewski wprowadzał Polskę do Unii. W Polsce powszechne były obawy, że przyjdą Niemcy, już nie w czołgach, ale z grubymi portfelami, i wykupią polskie ziemie. W Niemczech wszyscy bali się zalewu taniej siły roboczej z Polski.
Rzeczywistość okazała się przewrotna. To Polacy wykupują niemieckie ziemie i domy i przeprowadzają się za zachodnią granicę, a coraz więcej Niemców przyjeżdża do Polski pracować. Doprawdy trudno w tym wszystkim przecenić rolę otwartych granic. W Berlinie odczuwa się to w sposób szczególny. Ze stolicy Niemiec jest znacznie bliżej do granicy niż z Warszawy. Otwarta granica naprawdę odmieniła stolicę Niemiec.
JOSCHKA FISCHER: Mistrzostwa wygrają najlepsi.
Czyli Niemcy?
Powiem tak: lubię futbol, odkąd byłem chłopcem. Ale to tylko gra, nie powinniśmy przeceniać jej znaczenia. Piłka jest ważna, ale to tylko gra.
Na pewno tylko gra? Nasza trójka z Borussii Dortmund – Błaszczykowski, Piszczek i Lewandowski – robi chyba furorę w Niemczech?
I to jaką! Bez przerwy się słyszy: jeszcze jedna wspaniała akcja Polaków, jeszcze jeden gol. Nie wyobrażacie sobie, jak wielkie znaczenie ma to dziś w Niemczech. Nie polityczne, ale takie dla przeciętnych obywateli kibiców.
Czyli teraz w Niemczech Polacy już nie kradną samochodów, tylko strzelają bramki.
Z tymi samochodami to już zamierzchła przeszłość. Dziś dla Niemców Polska to wielki sukces gospodarczy, otwarta granica i świetni piłkarze.
Dzięki tej otwartej granicy Polacy kolonizują powoli wschodnie landy Niemiec, przenosząc się tam na stałe.
Pamiętam, co się mówiło po obu stronach granicy, gdy prezydent Kwaśniewski wprowadzał Polskę do Unii. W Polsce powszechne były obawy, że przyjdą Niemcy, już nie w czołgach, ale z grubymi portfelami, i wykupią polskie ziemie. W Niemczech wszyscy bali się zalewu taniej siły roboczej z Polski.
Rzeczywistość okazała się przewrotna. To Polacy wykupują niemieckie ziemie i domy i przeprowadzają się za zachodnią granicę, a coraz więcej Niemców przyjeżdża do Polski pracować. Doprawdy trudno w tym wszystkim przecenić rolę otwartych granic. W Berlinie odczuwa się to w sposób szczególny. Ze stolicy Niemiec jest znacznie bliżej do granicy niż z Warszawy. Otwarta granica naprawdę odmieniła stolicę Niemiec.
Więcej możesz przeczytać w 25/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.