Kaczyński nie zdradza nazwiska informatora
Prezes PiS nie ujawnił nazwiska osoby, z którą rozmawiał. Powiedział tylko, że nie ma upoważnienia, by to zrobić oraz że ta osoba jest "powszechnie znana". - Ja jeszcze raz mówię, że kilka tygodni przed tym wydarzeniem (śmiercią Petelickiego - red.) pewna osoba wymieniła go (generała - red.) na krótkiej liście osób, które bardzo dużo mówią i są w związku z tym zagrożone, zresztą niektóre z nich zostały już na różne sposoby uderzone - tyle mogę powiedzieć - oświadczył Jarosław Kaczyński. - To jest przesłanka do pewnego sceptycyzmu w sprawie koncepcji samobójstwa. Oczywiście, za mało znam szczegółów, bym się ostatecznie w tej sprawie wypowiadał - dodał były premier.
Brochwicz: art. 240 KK się kłania
Były wiceszef MSW i przyjaciel gen. Petelickiego Wojciech Brochwicz skomentował wypowiedź prezesa PiS w TVN24. - Myślę, że kłania się panu prezesowi art. 240 kk., w którym zawarty jest ustawowy obowiązek powiadomienia prokuratury jeśli wie się o przygotowaniu do popełnienia zbrodni - oświadczył. - Pytam więc publicznie, kiedy pan Kaczyński to doniesienie złoży. Ciąży na nim taki obowiązek prawny - dodał.
Brochwicz powiedział, iż gen. Petelicki w ostatnich dniach życia nie sprawiał wrażenia osoby załamanej. - Dobrze go znalem. Nic nie wskazywało na to, że ma zamiar dokonać takiego radykalnego czynu - podkreślił.
Pytany o okoliczności śmierci generała powiedział, że miarodajne dla niego będą orzeczenia policji i prokuratury. - Generała Petelickiego, Sławka, będę wspominał jako serdeczenego przyjaciela i jako wielkiego oficera - zadeklarował Brochwicz.
Stanowisko prokuratury
Rana postrzałowa głowy była przyczyną śmierci Sławomira Petelickiego - taki wynik sekcji jego zwłok podała oficjalnie prokuratura. Sekcja nie wykazała śladów wskazujących na "udział osób trzecich" w tragedii. - Wstępne wyniki sekcji potwierdzają wyniki oględzin ciała - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. Dodał, że potwierdzono postrzał głowy w skroń - rana jest wlotowa i wylotowa; nie ma innych obrażeń ciała.
Toksykologia za kilka tygodni
Prokuratura zarządziła badania toksykologiczne na obecność substancji odurzających w ciele zmarłego. Wyniki mają być znane miej więcej za kilka tygodni, razem z całościową opinią sekcji zwłok. Planowane są także "standardowe badania" biegłego balistyka (co do broni i trajektorii lotu pocisku).
Według prokuratury, ani przy denacie, ani w jego domu nie znaleziono żadnego listu pożegnalnego. Zabezpieczono nagrania z monitoringu (według informacji mediów kamery z podziemnego parkingu nie sięgały miejsca, gdzie padł strzał). Trwają przesłuchania świadków, w tym osób najbliższych.
Śmierć generała
Martwy Petelicki został w sobotę znaleziony przez żonę w podziemnym parkingu wielorodzinnego budynku, w którym mieszkał, na warszawskim Mokotowie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Jak twierdzili od początku informatorzy PAP, najbardziej prawdopodobną wersją śmierci generała jest samobójstwo.
Twórca GROM-u
Sławomir Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. We wrześniu skończyłby 66 lat. Pozostawił żonę i dwoje dzieci.
zew, PAP
Śmierć gen. Petelickiego - czytaj więcej na Wprost.pl
Kaczyński: jest lista osób zagrożonych. Petelicki na niej był i nie żyje