Dekretem prezydenckim z poniedziałku zwolniono w sumie 14 sędziów, podając różne przyczyny. Na przykład sędzia Alaksandr Chadanowicz został zwolniony w związku z powrotem z „urlopu bezpłatnego” sędzi Tacciany Pauliuczyk. Ta natomiast została zwolniona zgodnie z własnym życzeniem. Jako przyczynę zwolnienia Natalli Czacwiartkowej podano „wygaśnięcie pełnomocnictw”.
Chadanowicz skazywał uczestników protestów powyborczych z grudnia 2010 r., podobnie jak Czacwiartkowa, która skazała na 5 lat kolonii karnej byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, oraz Lidzija Chruszczeuska i Tacciana Pauliuczyk. Wszyscy czworo są objęci zakazem wjazdu do UE.
- Możemy tylko się domyślać, za co rzeczywiście zwolniono tych sędziów, gdyż system sądowniczy jest przed nami zamknięty – oświadczył prawnik Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła.
Nie wiąże on zwolnienia sędziów bezpośrednio z ich udziałem w sprawach opozycjonistów ani z obecnością na czarnej liście UE. - Mogli maczać palce w jakichś skandalach korupcyjnych, mogli nadużyć stanowiska, co wyszło na jaw, mogli też zostać zwolnieni w związku ze stanem zdrowia – podkreśla.
Unia Europejska wprowadziła sankcje wobec przedstawicieli władz w Mińsku, w tym prezydenta Łukaszenki, w związku z fałszowaniem wyników wyborów prezydenckich w 2006 roku oraz represjami wobec opozycji na Białorusi. Sankcje zostały zawieszone w okresie ocieplenia stosunków między Brukselą a Mińskiem, ale wznowiono je po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 r., rozbiciu opozycyjnej demonstracji w dniu głosowania i skazaniu jej uczestników, w tym byłych kandydatów opozycyjnych, na pobyt w kolonii karnej.
Unia już dwukrotnie poszerzała w tym roku sankcje wobec Białorusi. 28 lutego wprowadzono zakaz wizowy oraz zamrożenie aktywów 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego, zaś 23 marca podjęto decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W sumie na unijnej czarnej liście osób niepożądanych w UE jest już 243 Białorusinów. UE zapowiada wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
sjk, PAP