„To oczywiście niedobra tendencja – w przeddzień wyborów (parlamentarnych 23 września) zamykać usta dziennikarzom. Jest to po prostu znak dla wszystkich pozostałych dziennikarzy, żeby zamknęli dziób” – powiedziała Radiu Swaboda obrończyni praw człowieka Taciana Rawiaka.
"Władze podniosły stawkę w targach z Polską"
Opozycyjny portal „Biełorusskij Partizan”, do którego pisuje Poczobut, ocenia natomiast, że zatrzymując go, „białoruskie władze postanowiły zemścić się na znanym dziennikarzu za jego publikacje w najpopularniejszym dzienniku Polski »Gazecie Wyborczej« i podnieść stawkę w targach z Polską”.
„Według oficjalnej wersji podstawą do zarzutów (o znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki) stały się artykuły na portalach Karta’97 i »Biełorusskij Partizan«. Dziennikarz wyrażał w nich pogląd, że Łukaszenka wpłynął na wynik sprawy sądowej dotyczącej wybuchu w mińskim metrze, gdy skazano na śmierć Uładzisłaua Kawalioua i Dźmitrego Kanawałaua. Wygląda to jednak na jawną bzdurę, bo dziennikarz nie pisał niczego takiego, czego nie publikowałyby także inne białoruskie media” - podkreśla „Biełorusskij Partizan”.
Także publicystka niezależnej gazety „Narodnaja Wola” i wiceprzewodnicząca niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Swiatłana Kalinkina uważa, że ostatnich tekstów Poczobuta w żaden sposób nie można uznać za przypadek zniesławienia prezydenta. „Aresztowanie Andrzeja Poczobuta to najwyraźniej sygnał dla tych, którzy przed wyborami chcą otworzyć ludziom oczy na to, co się dzieje w kraju. I kto jest winien. I co należy robić” – cytuje Kalinkiną niezależny portal udf.by.
"Nie sposób uznać to za zniesławienie"
Jak podkreśla, jeśli Poczobut w ostatnich artykułach w ogóle wspominał o Łukaszence, to robił to sporadycznie. „Choćby bardzo chcieć, nie sposób tego uznać za zniesławienie. Ale, jak wnioskuję z pierwszych informacji, Andrzejowi chcą postawić zarzuty w związku z dawnymi artykułami dotyczącymi »sprawy terrorystów«” – oznajmiła Kalinkina.
Prezes Rady Naczelnej ZPB Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer. Jak mówi żona Poczobuta, Aksana, w momencie zatrzymania mąż pisał artykuł o szefie Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Alesiu Bialackim, odbywającym karę 4,5 roku kolonii karnej.
„Dzisiaj adwokat będzie próbował się z nim spotkać. Nie wiadomo, czy w ogóle dostanie zgodę, a jeśli tak, to o której. Zobaczymy” – powiedziała żona Poczobuta. Jak dodała, męża będzie bronić ten sam adwokat co w zeszłym roku, czyli Alaksandr Biryłau. Poczobut był w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki. Zaniepokojenie i ubolewanie z powodu zatrzymania Poczobuta wyraziło polskie MSZ.
ja, PAP