- Nasi dyplomaci w Mińsku i w Grodnie otrzymali polecenia z MSZ, by podjęli rutynowe działania. Przykro nam, że rutynowe, bo powtarzające się co jakiś czas - mówił Tusk. - Mamy to ponure doświadczenie interweniowania i naciskania na reżim Łukaszenki, kiedy aresztuje opozycjonistów, jakże często polskich działaczy czy dziennikarzy - dodał premier.
Poczobut - działacz nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi - został zatrzymany 21 czerwca w swoim domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała komputer opozycjonisty. Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast. Zaznaczył też, że na spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej zwrócił się do premierów Czech, Słowacji i Węgier o solidarność. - Otrzymałem pełne wsparcie, pełną solidarność premierów - podkreślił szef rządu. Dodał, że wieczorem - przy okazji meczu Niemcy-Grecja - "będzie mówił o tym z kanclerz Niemiec Angelą Merkel". - To oznacza, jak sądzę, że uzyskam pełną solidarność Rady Europejskiej w tej sprawie - dodał Tusk. - Te działania mają sens, bo one, prędzej czy później, ale zawsze przynosiły efekt. Łukaszenka ustępuje pod presją, kiedy ona jest ogólnoeuropejska i solidarna - zaznaczył premier.
Tusk poinformował też, że odpowiednie stanowisko skierował do "Gazety Wyborczej", której korespondentem jest Poczobut, wyrażając w nim "oburzenie i pełną solidarność z Andrzejem Poczobutem, oburzenie, co do praktyk reżimu Łukaszenki i gotowość niesienia wszelkiej pomocy". - Mówimy tu o pomocy politycznej, prawnej i każdej innej - podkreślił premier. Dodał, że polskie władze będą koncentrować się na "na praktycznych działaniach, by uzyskać pożądany efekt, jakim będzie rychłe uwolnienie Poczobuta".
PAP, arb