Autostrada A2 stała się metaforą rządów Donalda Tuska. A słowo „przejezdność” wytrychem, który otwiera drogę do kolejnej kadencji władzy.
Na Euro 2012 Polska stała się częściowo przejezdna. Co prawda Kaczyński, Palikot i Miller już wygrażają Tuskowi, że „po Euro się rozliczymy”. Ale po pierwsze, Polacy zapamiętają z Euro przede wszystkim wielkie sportowe święto, a po drugie, prawdziwy termin rozliczeń z przejezdności nie będzie po Euro, ale przed kolejnymi wyborami. Na razie PO otrzymała premię, według najświeższych sondaży CBOS i TNS Polska jej notowania poszły w górę.
Ale jeśli po Euro mobilizacja ustanie, pieniądze przestaną płynąć, kolejne firmy zbankrutują, wówczas o przejezdności nie może być mowy. Jeśli jednak przed wyborami 2015 nie tylko Warszawa, Poznań i Berlin, lecz także A1 (przynajmniej od Strykowa po Gdańsk), A4 od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą, a nawet niektóre linie PKP będą ukończone, wówczas Tusk stanie się prawdziwym władcą Polski przejezdnej. Mogącym marzyć już nie tylko o niezagrożonym dokończeniu drugiej kadencji, ale także o bezpiecznym rozpoczęciu trzeciej, a nawet i czwartej.
Ale jeśli po Euro mobilizacja ustanie, pieniądze przestaną płynąć, kolejne firmy zbankrutują, wówczas o przejezdności nie może być mowy. Jeśli jednak przed wyborami 2015 nie tylko Warszawa, Poznań i Berlin, lecz także A1 (przynajmniej od Strykowa po Gdańsk), A4 od granicy z Niemcami do granicy z Ukrainą, a nawet niektóre linie PKP będą ukończone, wówczas Tusk stanie się prawdziwym władcą Polski przejezdnej. Mogącym marzyć już nie tylko o niezagrożonym dokończeniu drugiej kadencji, ale także o bezpiecznym rozpoczęciu trzeciej, a nawet i czwartej.
Więcej możesz przeczytać w 26/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.