Koniec karnawału, czas na rozliczenia. Z trenerem, prezesem i całą resztą piłkarskiego betonu. A za Euroblamaż Smuda i Lato dostaną jeszcze gigantyczne pieniądze.
Porażka zmyła nałożony przed Euro puder, który maskował wszystkie defekty polskiej piłki. Dziennikarze natychmiast wyciągnęli wypowiedź prezesa PZPN Grzegorza Laty dla „Przeglądu Sportowego”, w którym deklarował, że odejdzie, jeśli nie wyjdziemy z grupy. Dziś już wiadomo, że nie złoży dymisji do października, czyli do wyborów nowego prezesa. Trudno się dziwić. Jako szef PZPN zarabia 50 tys. zł miesięcznie. Za prezesowanie spółce Euro 2012 dostaje co miesiąc dodatkowe 30 tys. euro. Do tego dojdzie wypłacana przez UEFA po zakończeniu mistrzostw premia za nadzór nad turniejem. Jak ustalił „Fakt”, w grę wchodzi milion euro, który trafi do kieszeni Grzegorza Laty.
Prezes 5 lipca ma podjąć decyzję, czy wystartuje w październikowych wyborach na prezesa PZPN. – Jestem prawie pewien, że się zdecyduje. Ma swoich popleczników, którzy będą mu powtarzali: Grzesiu, jesteś piękny, Grzesiu, jesteś inteligentny, Grzesiu dźwignąłeś związek z kolan. I on to łyknie – przekonuje Kazimierz Greń, szef Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, największy w PZPN oponent Laty. – Cieszę się, że będzie kandydował, bo dostanie najwyżej kilkanaście głosów i zobaczy, że nie ma już za sobą nikogo. Nawet ten beton nie pozwoli sobie na to, żeby go wybrać, bo to wizerunkowa kompromitacja związku. Wszyscy się już od niego odwrócili – mówi Greń i dodaje, że w wyborach chce kandydować kilku działaczy z regionu, a to znaczy, że środowisko jest podzielone. Do tej pory związki wojewódzkie stały za prezesem murem, teraz prawie każdy szykuje na wybory swojego kandydata. – Skąd ten wysyp chętnych? Dziś każdy uważa, że jest od Laty lepszy i mądrzejszy. I ma rację – mówi Greń.
Prezes 5 lipca ma podjąć decyzję, czy wystartuje w październikowych wyborach na prezesa PZPN. – Jestem prawie pewien, że się zdecyduje. Ma swoich popleczników, którzy będą mu powtarzali: Grzesiu, jesteś piękny, Grzesiu, jesteś inteligentny, Grzesiu dźwignąłeś związek z kolan. I on to łyknie – przekonuje Kazimierz Greń, szef Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, największy w PZPN oponent Laty. – Cieszę się, że będzie kandydował, bo dostanie najwyżej kilkanaście głosów i zobaczy, że nie ma już za sobą nikogo. Nawet ten beton nie pozwoli sobie na to, żeby go wybrać, bo to wizerunkowa kompromitacja związku. Wszyscy się już od niego odwrócili – mówi Greń i dodaje, że w wyborach chce kandydować kilku działaczy z regionu, a to znaczy, że środowisko jest podzielone. Do tej pory związki wojewódzkie stały za prezesem murem, teraz prawie każdy szykuje na wybory swojego kandydata. – Skąd ten wysyp chętnych? Dziś każdy uważa, że jest od Laty lepszy i mądrzejszy. I ma rację – mówi Greń.
Więcej możesz przeczytać w 26/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.