Z Jacques’em Attalim rozmawia Michał Kobosko
MICHAŁ KOBOSKO: Gdzie jest Francja po wyborach? Bliscy panu socjaliści i François Hollande mają dziś pełnię władzy.
Jacques Attali: Francja znalazła się w sytuacji wyjątkowej w Europie. Powiedziałbym, że nawet wśród wszystkich demokratycznych krajów świata. Jako jedyna ma przed sobą pięcioletni okres stabilizacji politycznej. Prezydent i parlament dostali silny mandat do przeprowadzenia znaczących zmian w państwie. Tego nie ma w Niemczech, Ameryce czy Polsce. Pytanie brzmi oczywiście, jak ten czas zostanie wykorzystany. Konieczne są działania, które wzmocnią nasz kraj w realiach globalnego kryzysu. Musimy zrobić porządki w domu.
Jakie to działania?
Hollande mówił o tym dużo w swojej kampanii: więcej sprawiedliwości społecznej, większa konkurencyjność i innowacyjność, więcej Europy.
To są ogólniki, a Hollande zaczął od populizmu. Obcięto pensje członkom rządu i prezesom firm państwowych. Ogłoszono plan wprowadzenia 75-procentowej stawki podatku dla najbogatszych. Realny?
Nie jestem rzecznikiem rządu. Mogę tylko powtórzyć, co napisałem w komentarzu dla tygodnika „L’Express”. Taki podatek byłby sprawiedliwy, bo obciążyłby także zamożną część społeczeństwa kosztami koniecznych reform. Ale byłby niepraktyczny, trudny do wyegzekwowania. Najbogatsi uciekliby ze swoimi dochodami z kraju, nie godząc się na konfiskatę trzech czwartych zarobków. Nie wiem, czy rząd zdecyduje się wdrażać ten pomysł.
Jacques Attali: Francja znalazła się w sytuacji wyjątkowej w Europie. Powiedziałbym, że nawet wśród wszystkich demokratycznych krajów świata. Jako jedyna ma przed sobą pięcioletni okres stabilizacji politycznej. Prezydent i parlament dostali silny mandat do przeprowadzenia znaczących zmian w państwie. Tego nie ma w Niemczech, Ameryce czy Polsce. Pytanie brzmi oczywiście, jak ten czas zostanie wykorzystany. Konieczne są działania, które wzmocnią nasz kraj w realiach globalnego kryzysu. Musimy zrobić porządki w domu.
Jakie to działania?
Hollande mówił o tym dużo w swojej kampanii: więcej sprawiedliwości społecznej, większa konkurencyjność i innowacyjność, więcej Europy.
To są ogólniki, a Hollande zaczął od populizmu. Obcięto pensje członkom rządu i prezesom firm państwowych. Ogłoszono plan wprowadzenia 75-procentowej stawki podatku dla najbogatszych. Realny?
Nie jestem rzecznikiem rządu. Mogę tylko powtórzyć, co napisałem w komentarzu dla tygodnika „L’Express”. Taki podatek byłby sprawiedliwy, bo obciążyłby także zamożną część społeczeństwa kosztami koniecznych reform. Ale byłby niepraktyczny, trudny do wyegzekwowania. Najbogatsi uciekliby ze swoimi dochodami z kraju, nie godząc się na konfiskatę trzech czwartych zarobków. Nie wiem, czy rząd zdecyduje się wdrażać ten pomysł.
Więcej możesz przeczytać w 26/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.