Sprofanowanie mauzoleum marszałka Piłsudskiego w Wilnie oburzyło Polaków. Mamy jednak dużo większe powody do niepokoju, a relacje z Litwą dawno nie były tak złe.
Na płycie z napisem „Matka i serce Syna”, znajdującej się na cmentarzu Na Rossie, 16 czerwca nieznani sprawcy namalowali czerwoną farbą tzw. Słupy Giedymina. To jeden z symboli litewskiej państwowości. Premier Litwy Andrius Kubilius natychmiast wyraził ubolewanie z powodu incydentu, a policja zapewniła, że podejmie zdecydowane działania, by ustalić sprawców.
Sprawę można uznać za zamkniętą, choć warto wiedzieć, że wandale profanowali mauzoleum już wcześniej. Dyskretnie zmywano napisy dużo bardziej oburzające i antypolskie niż rysunek litewskiego symbolu. Podobnie jak szybko zmywa się obraźliwie napisy na murach polskiej ambasady w Wilnie i zawiesza zerwaną polską flagę.
Oczywiście, nie można winą za ekscesy nieznanych sprawców obarczać władz Litwy. Można mieć jednak pretensje za działania, które firmuje litewskie państwo.
Sprawę można uznać za zamkniętą, choć warto wiedzieć, że wandale profanowali mauzoleum już wcześniej. Dyskretnie zmywano napisy dużo bardziej oburzające i antypolskie niż rysunek litewskiego symbolu. Podobnie jak szybko zmywa się obraźliwie napisy na murach polskiej ambasady w Wilnie i zawiesza zerwaną polską flagę.
Oczywiście, nie można winą za ekscesy nieznanych sprawców obarczać władz Litwy. Można mieć jednak pretensje za działania, które firmuje litewskie państwo.
Więcej możesz przeczytać w 26/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.