Interwencja? "Raczej nie"
Minister spraw zagranicznych Holandii Uri Rosenthal podkreślił jednak, że dla jego rządu interwencja wojskowa w Syrii jest wykluczona i nie jest rozważana. Szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt ocenił z kolei, że UE "będzie żałować, jeśli nie zdołamy zatrzymać militaryzacji konfliktu w Syrii". Bildt dodał, że sankcje, które już przyjęła UE wobec Syrii "nie uderzają faktycznie w reżim, ale w gospodarkę", co ma jednak "pośredni długofalowy wpływ" na władze w Damaszku.
Szef MSZ Wielkiej Brytanii William Hague zdecydowanie potępił "działania Syrii i zestrzelenie samolotu", dodając, że istnieje "wielkie niebezpieczeństwo dalszego zaostrzenia się konfliktu" w Syrii. Hague zapowiedział, że ministrowie UE "nasilą presję na reżim (syryjskiego prezydenta) Baszara el-Asada, poprzez nałożenie dalszych sankcji" na Damaszek.
Syria-Turcja - powiało chłodem
Syryjskie dowództwo potwierdziło w nocy z 22 na 23 czerwca zestrzelenie tureckiego samolotu, który - jak podano - znajdował się w przestrzeni powietrznej Syrii, nad jej wodami terytorialnymi. Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu poinformował, że myśliwiec F-4 Phantom nie był uzbrojony, wykonywał lot szkoleniowy, nie wykazywał żadnych oznak wrogości wobec Syrii i został zestrzelony ok. 15 minut "po chwilowym naruszeniu syryjskiej przestrzeni powietrznej".
Analitycy obawiają się, że incydent z samolotem może doprowadzić do poważnego kryzysu między Ankarą i Damaszkiem. Stosunki między Syrią i Turcją, niegdyś bliskimi sojusznikami, znacznie pogorszyły się po wybuchu w Syrii powstania przeciwko Asadowi w marcu 2011 roku. Na terytorium Turcji znalazły schronienie dziesiątki tysięcy Syryjczyków uciekających przed działaniami wojennymi w swym kraju.
PAP, arb