Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski ustosunkował się do ubiegłotygodniowego oświadczenia prokuratury wojskowej w Warszawie, która uznała, że zmiany w miejscu katastrofy smoleńskiej są niewskazane przed zakończeniem śledztwa. - Dopóki nie zostanie zakończone śledztwo, teren nie może być udostępniony realizatorom przedsięwzięcia związanego z pomnikiem. A to oznacza, że szanse na postawienie pomnika na 10 kwietnia przyszłego roku stają pod znakiem zapytania. Oczywiście nie jest kwestionowana lokalizacja. Jest ona szczegółowo uzgodniona z poprzednim ministrem kultury Rosji (Aleksandrem) Awdiejewem i jest ona podtrzymywana - zapewnia Zdrojewski w rozmowie z TOK FM.
Minister kultury na pytanie, czy stanowisko prokuratury może zablokować wzniesienie pomnika odpowiada, że może ono przesunąć je w czasie. - My pomnik przygotujemy na 10 kwietnia. Będzie on przygotowywany w Polsce. Aby go zmontować na miejscu, muszę do końca roku wykonać pewne prace ziemne - tak aby po zakończonej zimie wszystko było przygotowane do montażu, który potrwa 2-3 tygodnie - wyjaśnia szef resortu kultury. - Jest jeszcze jedna rzecz ważna. Rodziny prosiły mnie, aby przed postawieniem pomnika miejsce to zostało dobrze zbadane. Dlatego przed rozpoczęciem prac potrzebny jest czas, aby bardzo dokładnie przejrzeć cały ten teren z strefie pomnikowej - dodaje Zdrojewski.
Na pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej został rozpisany międzynarodowy konkurs, który został rozstrzygnięty 30 marca. Według zwycięskiego projektu, przygotowanego przez zespół: Andrzej Sołyga, Dariusz Śmiechowski i Dariusz Komorek, pomnik będzie miał formę wysokiego na dwa metry i liczącego kilkadziesiąt metrów długości muru, na którym znajdą się nazwiska ofiar katastrofy. W murze będzie szczelina, przez którą widoczny będzie plac, a na nim platforma z granitu.PAP, arb