”Beenhakker połączył Polaków bogatych i biednych, mieszkających w kraju i emigrację zarobkową, wykształciuchów i mohery, grubych i chudych, wysokich i niskich. Gdy polska reprezentacja zapewniła sobie awans do mistrzostw Europy, czapki z głów zdjęli przed nim solidarnie prezydent i premier” – pisał Wprost w tekście „NapoLeo Polski” tłumacząc przyznanie tytułu Człowieka Roku Leo Beenhakkerowi.
„Trener piłkarskiej reprezentacji to jedno z ważniejszych stanowisk w Polsce. Jest oceniany i rozliczany przez miliony Polaków, niemal tak bezlitośnie, jak najważniejsi politycy ” – podkreślał tygodnik.
Karierę piłkarską Beenhakkera zaczynał w rotterdamskich klubach Tediro i Xerxes. W wieku 23 lat zajął się trenowaniem. Po objęciu Ajaksu już w pierwszym sezonie wywalczył z nim mistrzowski tytuł. Mistrzem kraju został też trenując Feyenoord. Przez trzy sezony był trenerem Realu Madryt. Trenował kluby na całym świecie. Prowadził również reprezentacje narodowe Arabii Saudyjskiej, Trynidadu i Tobago oraz Holandii.
„Serca polskich kibiców Beenhakker zdobył meczem z Portugalią w eliminacjach do mistrzostw Europy. Jego najważniejszym osiągnięciem jest jednak dowartościowanie polskich piłkarzy ” – zaznaczał Wprost.
Tygodnik przekonywał, że nienaganne maniery Beenhakkera miały także pozytywny wpływ na polską kadrę. „Leo to dżentelmen, więc piłkarze też chcą być dżentelmenami. Czują się przy nim lepsi. I nie tylko oni, bo także miliony kibiców. Beenhakker nas uszlachetnia ” – pisał Wprost.
Karierę piłkarską Beenhakkera zaczynał w rotterdamskich klubach Tediro i Xerxes. W wieku 23 lat zajął się trenowaniem. Po objęciu Ajaksu już w pierwszym sezonie wywalczył z nim mistrzowski tytuł. Mistrzem kraju został też trenując Feyenoord. Przez trzy sezony był trenerem Realu Madryt. Trenował kluby na całym świecie. Prowadził również reprezentacje narodowe Arabii Saudyjskiej, Trynidadu i Tobago oraz Holandii.
„Serca polskich kibiców Beenhakker zdobył meczem z Portugalią w eliminacjach do mistrzostw Europy. Jego najważniejszym osiągnięciem jest jednak dowartościowanie polskich piłkarzy ” – zaznaczał Wprost.
Tygodnik przekonywał, że nienaganne maniery Beenhakkera miały także pozytywny wpływ na polską kadrę. „Leo to dżentelmen, więc piłkarze też chcą być dżentelmenami. Czują się przy nim lepsi. I nie tylko oni, bo także miliony kibiców. Beenhakker nas uszlachetnia ” – pisał Wprost.