Prokurator generalny Andrzej Seremet jest zdumiony faktem, że - według jednego z ostatnich sondaży - 25 procent Polaków wierzy w to, że w Smoleńsku doszło do zamachu na prezydencki Tu-154. - Być może ja i prokuratorzy wojskowi powinniśmy się uderzyć w piersi ze względu na niedostatek informacji - przyznaje w rozmowie z Radiem Zet.
- Nie ma żadnych śladów, żadnych dowodów, które by uzasadniały tezę o zamachu. Prokuratura krok po kroku wyklucza możliwość zamachu - podkreśla Seremet.
Prokurator generalny wylicza następnie dowody, które wskazują na to, że o zamachu nie może być mowy. – Nagrania z kabiny do samego końca relacjonują rozmowy pilotów, tam nic na to nie wskazuje. Dysponujemy rejestratorem danych technicznych, które do końca rejestrują te dane i nic nie wskazuje na to, że tam nastąpił wybuch. Dysponujemy opiniami pirotechnicznymi, które poprzez badania odzieży i szczątków wykluczyły działania jakichkolwiek substancji chemicznych. W ostatnim czasie prokuratorzy uzyskali opinię biegłych medyków w związku z ekshumacją Zbigniewa Wassermana. Biegli stwierdzili, że ciało nosi takie obrażenia, które są charakterystyczne dla ofiar wypadków komunikacyjnych. Co więcej, nie stwierdzono, aby na to ciało działały siły akustyczne lub uderzeniowe. Myślę, że ten zestaw informacji jest dość przekonujący – mówi.
Seremet podważa też ustalenia prof. Wiesława Biniendy, na które powołuje się Antoni Macierewicz sugerując, że na pokładzie Tu-154 doszło do dwóch wybuchów. - Zażyczył sobie od prokuratorów danych, aby móc przeprowadzić swoje wyliczenia. Pojawia się podstawowe pytanie: jakimi danymi posługiwał się prof. Binienda, stawiając tak kategorycznie swoją tezę. Przecież sam w nią wątpi – podkreśla.
Radio Zet, arb
Prokurator generalny wylicza następnie dowody, które wskazują na to, że o zamachu nie może być mowy. – Nagrania z kabiny do samego końca relacjonują rozmowy pilotów, tam nic na to nie wskazuje. Dysponujemy rejestratorem danych technicznych, które do końca rejestrują te dane i nic nie wskazuje na to, że tam nastąpił wybuch. Dysponujemy opiniami pirotechnicznymi, które poprzez badania odzieży i szczątków wykluczyły działania jakichkolwiek substancji chemicznych. W ostatnim czasie prokuratorzy uzyskali opinię biegłych medyków w związku z ekshumacją Zbigniewa Wassermana. Biegli stwierdzili, że ciało nosi takie obrażenia, które są charakterystyczne dla ofiar wypadków komunikacyjnych. Co więcej, nie stwierdzono, aby na to ciało działały siły akustyczne lub uderzeniowe. Myślę, że ten zestaw informacji jest dość przekonujący – mówi.
Seremet podważa też ustalenia prof. Wiesława Biniendy, na które powołuje się Antoni Macierewicz sugerując, że na pokładzie Tu-154 doszło do dwóch wybuchów. - Zażyczył sobie od prokuratorów danych, aby móc przeprowadzić swoje wyliczenia. Pojawia się podstawowe pytanie: jakimi danymi posługiwał się prof. Binienda, stawiając tak kategorycznie swoją tezę. Przecież sam w nią wątpi – podkreśla.
Radio Zet, arb