Zbigniew Ziobro może wycofać się z walki o prezydenturę (w sondażach znajduje się za Jarosławem Kaczyńskim, któremu jednak odbiera spory procent głosów) w zamian za start PiS-u i Solidarnej Polski ze wspólnych list wyborczych w wyborach parlamentarnych - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Prezes PiS dał politykom Solidarnej Polski czas do 27 lipca na powrót do Prawa i Sprawiedliwości - po tym terminie żaden z polityków, którzy pozostaną w Solidarnej Polsce nie będzie mógł liczyć na miejsca na listach wyborczych PiS-u. Powrót do partii Jarosława Kaczyńskiego rozważa - według "Gazety Wyborczej" - 2-3 ziobrystów. A to za mało, by zlikwidować liczący 21 posłów klub parlamentarny tego ugrupowania (klub musi liczyć co najmniej 15 posłów).
PiS-owi ma zależeć na zmarginalizowaniu Solidarnej Polski ponieważ politycy tej partii boją się, że Zbigniew Ziobro i jego partia "obejdą ich z prawej strony". To m.in. dlatego PiS miał złożyć w Sejmie bardzo radykalny projekt zakazujący stosowania in vitro (projekt przewiduje karę więzienia dla lekarzy stosujących tę metodę) - chodziło o to, by nie pozwolić Solidarnej Polsce na przedstawienie jeszcze bardziej radykalnego projektu.
Politycy Solidarnej Polscy do PiS wracać jednak nie chcą, ale - jak zdradza jeden z nich - byliby gotowi na pewien układ. - W imię jedności prawicy Ziobro wycofuje się z wyborów prezydenckich, a PiS zawiera z nami koalicję wyborczą, czyli startujemy z jednej listy pod nową nazwą. To nam zapewnia autonomię - mówi jeden z ziobrystów. - A widział ktoś koalicję lwa z myszą polną? - odpowiada lekceważąco Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.
Czytaj więcej:
Komorowski nie ma sobie równych, Ziobro depcze po piętach Kaczyńskiemu
"Gazeta Wyborcza", arb
PiS-owi ma zależeć na zmarginalizowaniu Solidarnej Polski ponieważ politycy tej partii boją się, że Zbigniew Ziobro i jego partia "obejdą ich z prawej strony". To m.in. dlatego PiS miał złożyć w Sejmie bardzo radykalny projekt zakazujący stosowania in vitro (projekt przewiduje karę więzienia dla lekarzy stosujących tę metodę) - chodziło o to, by nie pozwolić Solidarnej Polsce na przedstawienie jeszcze bardziej radykalnego projektu.
Politycy Solidarnej Polscy do PiS wracać jednak nie chcą, ale - jak zdradza jeden z nich - byliby gotowi na pewien układ. - W imię jedności prawicy Ziobro wycofuje się z wyborów prezydenckich, a PiS zawiera z nami koalicję wyborczą, czyli startujemy z jednej listy pod nową nazwą. To nam zapewnia autonomię - mówi jeden z ziobrystów. - A widział ktoś koalicję lwa z myszą polną? - odpowiada lekceważąco Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.
Czytaj więcej:
Komorowski nie ma sobie równych, Ziobro depcze po piętach Kaczyńskiemu
"Gazeta Wyborcza", arb