- Zawsze udaje mi się osiągnąć zgodę z Mario - powiedziała Merkel po międzyrządowych konsultacjach w Wiecznym Mieście, które włoskie media określiły wręcz jako „dogrywkę” po zeszłotygodniowym unijnym szczycie w Brukseli. Według medialnych doniesień premier wygrał z kanclerz w dyskusji na temat mechanizmów stabilizacji na rynkach finansowych i uelastycznienia funduszy ratunkowych dla euro.
"Między nami nie ma podziałów"
W Rzymie oboje zapewniali kilkakrotnie o pełnej zgodności poglądów i współpracy. Nawiązując do informacji o podziałach na szczycie Monti oświadczył, że decyzje wśród 17 państw eurolandu zapadły jednomyślnie. Monti oznajmił ponadto, że Włochy i Niemcy są gotowe dzielić się suwerennymi kompetencjami w kwestii narodowych budżetów, by - jak dodał - dysponować „bardziej skutecznymi narzędziami polityki gospodarczej”. Relacjonując rozmowy z niemiecką kanclerz premier poinformował, że potwierdził determinację swego gabinetu na drodze do uzdrowienia finansów publicznych i wzrostu gospodarczego.
Przy okazji Monti powtórzył, że jego kraj nie potrzebuje wsparcia z zewnątrz, by pokryć deficyt budżetu. - Szczęśliwie dzięki zaangażowaniu wszystkich Włochów nasz kraj nie znajduje się w sytuacji, w jakiej były Grecja, Irlandia, Portugalia - powiedział.
"To nie jest plaga"
Merkel z uznaniem mówiła o licznych reformach strukturalnych, realizowanych we Włoszech „w błyskawicznym tempie” przez antykryzysowy rząd ekspertów. Poinformowała, że jednym z tematów jej rzymskiego spotkania z Montim było to, jak doprowadzić do wzmocnienia wzrostu gospodarczego w Europie, o co od dawna apeluje włoski premier.
Jednak Merkel broniła się również przed stawianymi jej zarzutami wprowadzania nadmiernego rygoru finansowego. - To nie jest plaga, ale zostawienie przestrzeni przyszłym pokoleniom - mówiła kanclerz. To jest „kwestia sprawiedliwości” - dodała Merkel przypominając, że kiedy objęła rządy w Niemczech było pięć milionów bezrobotnych i liczbę tę udało się zmniejszyć.
ja, PAP