Oceniła jednak, że deklarację prezesa PiS należy traktować dość ogólnie, a "diabeł zapewne tkwi w szczegółach". Dodała, że każda debata nt. in vitro ma sens wówczas, gdy strony są gotowe do konsensusu w tej sprawie. - Zawsze wtedy, kiedy słyszę o okrągłym stole, to bym najpierw chciała usłyszeć od polityków, którzy deklarują tę chęć do tych rozmów, deklarację jedną dla mnie najważniejszą: jestem gotowy do kompromisu - zaznaczyła Kopacz.
Kaczyński, proponując w poniedziałek okrągły stół dot. in vitro, ocenił, że wszystko wskazuje na to, iż w obecnej kadencji Sejmu nie uda się przyjąć "ostatecznego, właściwego rozwiązania" w tej sprawie. W związku z tym - mówił - "trzeba próbować załatwić to, co można; nie można przyjmować zasady wszystko albo nic".
- Z naszych projektów i projektów ministra Gowina (dot. in vitro) można by wyjąć pewne części i przynajmniej niektóre sprawy uregulować. Byłoby to wyjście ułomne, ale z całą pewnością krok w dobrym kierunku - powiedział.mp, pap