Szef klubu PO zaznaczył, że 11 lub 12 lipca odbędzie się prezentacja propozycji jego koleżanki na prezydium klubu PO. To ostatni wewnątrzklubowy etap przed złożeniem projektu przygotowanego przez parlamentarzystów Platformy w Sejmie.
Kopacz "gorącą orędowniczką" in vitro
Z kolei marszałek Sejmu, wiceszefowa PO Ewa Kopacz powiedziała, że pomysły zapisane w projekcie Kidawy-Błońskiej są jej "zdecydowanie bliższe". - Miałam okazję go przeczytać, choć jeszcze nie jest złożony w Sejmie. Po tej lekturze będę zwolennikiem tej ustawy - oświadczyła Kopacz. Marszałek zadeklarowała, że jest gorącą orędowniczką metody in vitro i będzie robiła "to, co do niej należy i będzie wspierała każdą taką inicjatywę". - W PO umiemy ze sobą rozmawiać, nawet na tak trudne tematy, nie uniknie się tego. Cieszę się, że jestem w partii, w której nikt nikogo nie karze za to, że ma inny światopogląd - podkreśliła marszałek Sejmu.
- Wszelkie próby rozmów, aby te projekty były wyłącznie przegadywane i odkładane do szuflady będą przeze mnie tępione. Jeśli mamy o czymś rozmawiać poważnie i mamy wolę, by rozwiązać ten problem, to wreszcie skończmy z tym gadaniem, a zróbmy coś w tej sprawie - zapewniła Kopacz.
Gowin kontra Kidawa-Błońska
Kidawa-Błońska chce dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Posłanka proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa. Gowin chce natomiast, aby in vitro było dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków (Gowin proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane).
Projekt Kidawy-Błońskiej w kwietniu został przekazany władzom klubu Platformy, do tej pory jednak nie trafił do laski marszałkowskiej, bo - jak tłumaczono - czekano na projekt Gowina. Pod koniec kwietnia premier Donald Tusk zapowiedział, że jeśli PO będzie składała projekt dotyczący in vitro, będzie to na pewno jeden projekt klubowy. Grupiński zastrzegł obecnie, że złożenie projektu Kidawy-Błońskiej nie zamyka drogi do Sejmu dla bardziej konserwatywnej propozycji autorstwa Gowina. - Jeśli pojawi się projekt Gowina, to ze względu na to, że staramy się szanować podziały światopoglądowe, jakie są w Platformie, partii szerokiej, obywatelskiej, nie będziemy mieli nic przeciwko temu, mówię tu o władzach klubu, żeby ten projekt był kierowany potem do laski marszałkowskiej - zapewnił szef klubu PO.