2010

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Zbiegana" i "Pyskata" - oto przymiotniki, jakimi Wprost określa wyróżnionych nagrodą "Człowieka Roku". W 2010 roku wyróżnienie to przypada dwóm silnym niezależnym kobietom z charakterami: Justynie Kowalczyk i Henryce Krzywonos.
"Polska sobie o niej przypomniała, kiedy w rocznicę porozumień sierpniowych wdarła się na mównicę po Jarosławie Kaczyńskim i krzyknęła:«Dość!». Henryka Krzywonos-Strycharska zawsze mówiła i będzie mówić:«Dość»!" - czytamy w tygodniku.

O tym, jakie znaczenie miał dla niej Sierpień '80, dlaczego chce ciągle pomagać ludziom i skąd czerpie siłę najsłynniejsza polska tramwajarka opowiada Piotrowi Najsztubowi."Czy ja jestem odważna? " - zastanawia się nad odpowiedzią nad jednym z pytań redaktora. "Raczej robię to, co do mnie należy, i to, co powinnam robić. I tyle. Ratowanie komuś życia – to jest dla mnie odwaga. Walka na wojnie dla ojczyzny – to odwaga. A ja to biedny żuczek, jaka tam odwaga".

"Zabiegana", jak nie trudno się domyślić, jest Justyna Kowalczyk. "Wiele lat temu wybiegła z domu i wraca do niego tylko na kilkanaście dni w roku. Widywana jest najczęściej w towarzystwie astmatyczki Marit Bjørgen. Bo Justyna Kowalczyk ciężko pracuje w rozrywce" - czytamy o niej.

Czy polska biegaczka narciarska czuje się Człowiekiem Roku? "Sportowcem Roku tak, ale Człowiekiem jeszcze nie. To szczególne uczucie, bo jednak sport jest uważany za rozrywkę. Dla mnie to jest całe życie. Ale dla wszystkich ludzi, którzy nie są sportowcami, to jest rozrywka i jeżeli kogoś z rozrywki uważa się za osobowość czy człowieka roku, to jest to naprawdę niesamowite wyróżnienie. Zrozumiałam, że skoro taki tytuł otrzymałam, to znaczy, że mam się nie zmieniać. I tak zrobię" - mówi wyróżniona. I rzeczywiście, nie zmienia się. Pozostaje sobą: jest silna, niezależna, niepokonana i skoncentrowana na sporcie, który jest jej całym życiem.