Kopacz prokuratury się nie boi

Kopacz prokuratury się nie boi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Marszałek Sejmu, była minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała na antenie Programu III Polskiego Radia, że jest spokojna o postępowanie w sprawie rzekomego niedopełnienia przez nią obowiązków poprzez dopuszczenie do refundacji lamiwudyny - leku na wirusowe zapalenie wątroby typu B.
Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał prokuraturze wszcząć postępowanie w sprawie refundacji lamiwudyny po skardze grupy chorych z Fundacji "Gwiazda Nadziei". Według nich stosowana długotrwale w większości przypadków powoduje mutacje wirusa i jego uodpornienie na wszelkie kolejne terapie. Kopacz, pytana o to śledztwo, powiedziała, że jest o jego wyniki spokojna. - Przez swój żywot w polityce, a szczególnie przez cztery lata w ministerstwie zdrowia przeżyłam wiele doniesień do prokuratury, w tym bardzo głośną sprawę szczepionek - dodała.

Kopacz przekonywała, że lamiwudyna - lek, którego dotyczy postępowanie - "funkcjonowała w leczeniu schorzeń już wcześniej", a wnoszące skargę stowarzyszenie pacjentów uważa, że "powinny być inne leki, nowocześniejsze, droższe". Dodała, że zanim zostanie wydana decyzja o programach terapeutycznych i refundacji leków minister zdrowia zasięga opinii konsultantów krajowych - specjalistów w danej dziedzinie - i agencji oceny technologii, która ocenia, "czy leczenie jest bezpieczne i czy nas stać na to leczenie". Zdaniem Kopacz "każdy minister będzie narażony na tego typu zastrzeżenia".

Program III Polskiego Radia, arb