Druciarz, krawiec, żołnierz i szpieg

Druciarz, krawiec, żołnierz i szpieg

Dodano:   /  Zmieniono: 
Vincent. V. Severski 
Mówi się, że są trzy najstarsze zawody świata: dziwka, szaman i szpieg, i to święta prawda, każdy to wie. Pewien poczytny autor, który nie potrafi pisać na kompie twierdzi, że cztery: druciarz, krawiec, żołnierz i szpieg. Niech mu będzie, trafił przynajmniej jednego.
Są jednak tacy, którzy uważają, że do tej listy należy też dołączyć dziennikarzy i polityków (czyli najkrótszy łańcuch pokarmowy, ale to opowieść na inną okazję).

W tej propozycji jest sporo racji i przychylam się do niej (co uważa szaman i dziwka - nie wiem). Obie profesje przyjąłbym do naszej organizacji, bo trzeba iść z duchem czasu. Dziennikarz to przecież młodszy, mleczny brat szpiega, widać to od razu, chociaż wszyscy udają, że tak nie jest. Z politykiem jest podobnie, to młodszy brat szamana i też wszyscy udają, że tak nie jest. Tylko dziwka jakoś nie rozwija się i nie ma nowych mutacji, i wciąż jest tylko dziwką. Ale w tym wypadku to może dobrze.

Od razu chciałbym uprzedzić Panie Szczukę i Gretkowską, które niezwykle szanuję, że nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego dziwka nie rozwinęła się, ale z cała pewnością nie jest to efekt dyskryminacji. A poza tym, prostytucja nie jest domeną jednej płci i nigdy nie była.

Wiadomo, każdy chciałby powiedzieć, że uprawia szanowany zawód o tak długiej tradycji. A dlaczego? Szacunek, uznanie, zazdrość? Nie, to nie to! Jest coś ważniejszego! Otóż osoby wykonujące tak stare zawody mogą śmiało powiedzieć o sobie, że wiedzą o życiu coś więcej, coś, czego inni nie wiedzą (ciekawe - podobnie jest z właścicielami samochodów saab). Właśnie dlatego, że robią to, co robią, od początku świata. I to "coś" w tym właśnie jest.

Dochodzę jednak do wniosku, po moich ostatnich badaniach, że listę powinniśmy rozszerzyć o jeszcze jedną ważną profesję. Chodzi mianowicie o postać szczególną, tak zwanego: Anonimowego Internautę (dalej - AI - nie mylić z Artificial Intelligence, czyli sztuczną inteligencją). On też o życiu wie to "coś". Już w czasach neolitu AI malował na skałach, co myśli o szamanie, wodzu albo kolegach, utrwalając najczęściej ku naszej radości, różnorodne falliczne kształty. Wraz z upowszechnieniem umiejętności pisania i czytania, w starożytnej Grecji i Rzymie pojawiły się na ścianach jakże liczne wpisy AI’a.

Przytaczam pierwsze z brzegu przykłady: „August to fiut i zdrajca, a Kaligula to prawy Rzymianin”, „Ty durny Poncjuszu Piłacie, kto ci płaci, Ty Żydzie jeden”, albo ten „To Neron jest mondry patriota i dba o ceserstwo, a nie ty palancie gupi” (pisownia oryginalna - napis na ścianie domu niejakiego Tacyta). Niektóre napisy były wykonywane wyłącznie dużymi literami. Ludzie i w starożytności cierpieli na wady wzroku - dokładnie tak jak dzisiaj - tyle, że nie mieli okularów, no i czasem chcieli żeby ich napis był lepiej widoczny niż inne (jakie to wzruszające, ludzkie, już wtedy...). Potem przyszli Hunowie z Rosji i Germanie (znani u nas jako Niemcy, Żydzi działali od środka, jak zawsze) i AI wraz z Rzymem znikł na jakiś czas, by po wiekach odrodzić się jako Feniks.

Jak widać, nic się nie zmieniło i nie zmieni, bo AI też uprawia najstarszą profesję świata. Nawet ACTA nic nie zmieni, ani żadni Germanie, czy Żydzi! I bardzo dobrze! W końcu to dla zdrowia ogólnego.

Co prawda AI różni się od dziwki, szamana i szpiega bo wykonuje swoją pracę głównie nieodpłatnie, to jednak odnosi korzyść osobistą z tego co robi. Nikt temu nie zaprzeczy!

Teraz do rzeczy! My, najstarsze zawody świata, jako że wiemy to "coś", musimy czasami podjąć miedzy sobą poważną dyskusję i udowodnić jeden drugiemu, kto to "coś" zna lepiej i ma do niego większe prawo. Ja, jako wasz szpieg-facecjonista, uważam na przykład, że nobilitacja głupoty i wynoszenie najgorszych cech narodowych do rangi cnót, szkodzi szczególnie młodym i słabym jednostkom. Ale może się mylę, i szkodzi właśnie starym jednostkom. Tak czy inaczej, trzeba coś z tym szkodnictwem robić. Staram się tłumaczyć jednostkom, że to moje "coś" jest lepsze niż inne i nie należy wierzyć, że "czarne jest białe, a białe jest czarne", tylko czytać książki (nie koniecznie moją pod tytułem "Nielegalni", wydawnictwo Czarna Owca nomen omen i dostępną w Empikach i internecie). Część populacji AI’a trwa jednak w przeciwnym przekonaniu i za nic nie chce przejść na moją stronę mocy. Więc czasami piszą wpisy, nawet dużymi literami, albo o pieniądzach.

Cóż, na zakończenie przytoczę wzruszający autentycznością wpis, ostatniego podobno, rzymskiego AI’a z końcówki cesarstwa: „TY PODŁY SEVERUSIE, KTO I ILE???? ZAPŁACIŁ CI, ŻE TAK ŹLE PISZESZ O MAKSENCJUSZU! ZGIŃ TU BEKU SYNU... nooo... tego... zapomniałem!!!! - z poważaniem Stary Legionista.” Zapis oryginalny. Urocze, prawda? Już tysiąc siedemset lat temu...

Vincent V. Severski - ukrywający się pod pseudonimem oficer polskiego wywiadu. Przez wiele lat pracował poza granicami kraju. Pod przybraną tożsamością napisał powieść "Nielegalni".