Premier Jerzy Buzek zapowiada, że wkrótce porządzi w rządzie. Być może kilka ministerstw zostanie zlikwidowanych, kilku ministrów i większa grupa urzędników straci posady. Szef rządu zyskuje okazję do tego, by rzeczywiście zająć pozycję "kanclerza", który jest równoprawnym partnerem dla liderów AWS i UW i w pełni decyduje choćby o tym, czym zajmują się jego służby. Nie może być bowiem tak, że premier naraża się na śmieszność, ogłaszając "przejezdność dróg", podczas gdy z powodu rolniczych protestów są one nieprzejezdne. Limit błędów się wyczerpał. Zwłaszcza że prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę o kosztownej reformie oświaty. Kolejna zmiana, kolejne problemy? Wbrew pesymistom, właśnie ta reforma może być dla koalicji szansą. Jeżeli rząd zdoła się uporać z obecnymi kłopotami, szczególnie w służbie zdrowia, a nowy system szkolnictwa zostanie wprowadzony sprawniej niż dotychczasowe reformy, wraz z koalicją może zacząć odzyskiwać popularność. Obecny spadek poparcia w sondażach opinii publicznej - tak "martwiący" dziś opozycję - był bowiem z góry wkalkulowany jako cena za reformy, których nie przeprowadziła koalicja SLD-PSL. Tyle że obniżenie notowań wynika również z popełnienia przez rządzących zbyt wielu błędów. Albo reforma oświaty się uda, albo koalicja odda władzę. Albo premier zmieni filozofię rządzenia, albo przestanie być premierem.
Więcej możesz przeczytać w 8/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.