Jest piękne, typowe polskie lato. Deszcz leje jak zimny prysznic brany na kaca, chłodno jak na spotkaniu rozwodowym z adwokatem byłej partnerki, a woda w Bałtyku ma temperaturę lodów Koral. Jakby na przekór aurze w show-biznesie zrobiło się ciekawie, wręcz gorąco.
W związku z zamieszaniem wokół koncertu artystki Madonny w dniu 1 sierpnia w Warszawie (co zdaniem wielu jest prowokacją wymierzoną w pamięć o powstańcach warszawskich) Ministerstwo Kultury we współpracy z Ministerstwem Zdrowia opracowało przewodnik dla agencji koncertowych i artystów, którzy chcieliby odwiedzić (ze swoimi durnymi piosenkami) nasz wspaniały kraj. W przewodniku zatytułowanym „Polska – kraj ludzi cierpiących” opisuje się nasze klęski i tłumaczy, dlaczego Polacy są tacy smutni.
Znany psychiatra i ginekolog amator, prof. Leopold Ucisk, zgłębia meandry polskiej psychiki. Czytelnik przewodnika może się dowiedzieć, czemu tak łatwo nas urazić, dlaczego mamy obsesję bycia wieczną ofiarą, a także jak to się dzieje, że wielu z nas ma paranoidalne przeświadczenie o istnieniu Międzynarodowego Spisku Artystów Estradowych, którzy przyjeżdżają do Polski w dniu ważnych świąt, aby Polaków obrażać. Praktyczną stroną tego wydawnictwa jest rozdział zatytułowany „Kalendarz organizatora”. Wymienia się w nim te daty, które są dla wielu Polaków niezwykle ważne i w dniu których lepiej koncertów nie organizować. Oto przykłady.
23 stycznia – dzień, w którym Jarosław Kaczyński został zdradzony przez kucharza (wyborcę PO) w restauracji hotelu Polonia i zjadł nieświeże jajko. Na skutek bolesnych torsji miał w odwecie wizję IV RP.
18 kwietnia – tego dnia Tadeusz Rydzyk obejrzał serial „Stawka większa niż życie” i po słynnych słowach „Rączki! Rączki! Kloss” postanowił zostać księdzem.
4 maja – Adam Hofman, mając 16 lat, uniesiony patriotyczną atmosferą udaje się do Hurtowni Odzieży Używanej w Kaliszu i kupuje pierwszy garnitur marki Hugo Boss.
25 lipca – konferencja prasowa Antoniego Macierewicza, na której poseł PiS ujawnił, że Donald Tusk pożyczył prywatnie 100 euro na wino od Putina i nie oddał.
Dat, podczas których organizatorom koncertów nie zaleca się zapraszać artystów w obcisłych lateksowych gaciach, jest o wiele więcej. Na szczęście są też dni, które uważa się za te jak najbardziej wskazane. Jest w końcu wolność, co obejmuje (acz dla wielu niechętnie) także artystów spod znaku sadomaso pop. Madonna i inni obleśni wykonawcy mogą śmiało grać koncerty nad Wisłą w dni takie, jak: 3 stycznia (dzień wynalezienia wibratora), 10 marca (święto prezerwatywy) czy 21 listopada (rocznica uszycia pierwszych stringów). Oczywiście w celu ocalenia polskiej duszy i ochrony polskiej substancji narodowej diabelscy artyści pokroju Madonny powinni występować u nas w dni takie jak: 48 maja, 35 września czy 72 października.
Znany psychiatra i ginekolog amator, prof. Leopold Ucisk, zgłębia meandry polskiej psychiki. Czytelnik przewodnika może się dowiedzieć, czemu tak łatwo nas urazić, dlaczego mamy obsesję bycia wieczną ofiarą, a także jak to się dzieje, że wielu z nas ma paranoidalne przeświadczenie o istnieniu Międzynarodowego Spisku Artystów Estradowych, którzy przyjeżdżają do Polski w dniu ważnych świąt, aby Polaków obrażać. Praktyczną stroną tego wydawnictwa jest rozdział zatytułowany „Kalendarz organizatora”. Wymienia się w nim te daty, które są dla wielu Polaków niezwykle ważne i w dniu których lepiej koncertów nie organizować. Oto przykłady.
23 stycznia – dzień, w którym Jarosław Kaczyński został zdradzony przez kucharza (wyborcę PO) w restauracji hotelu Polonia i zjadł nieświeże jajko. Na skutek bolesnych torsji miał w odwecie wizję IV RP.
18 kwietnia – tego dnia Tadeusz Rydzyk obejrzał serial „Stawka większa niż życie” i po słynnych słowach „Rączki! Rączki! Kloss” postanowił zostać księdzem.
4 maja – Adam Hofman, mając 16 lat, uniesiony patriotyczną atmosferą udaje się do Hurtowni Odzieży Używanej w Kaliszu i kupuje pierwszy garnitur marki Hugo Boss.
25 lipca – konferencja prasowa Antoniego Macierewicza, na której poseł PiS ujawnił, że Donald Tusk pożyczył prywatnie 100 euro na wino od Putina i nie oddał.
Dat, podczas których organizatorom koncertów nie zaleca się zapraszać artystów w obcisłych lateksowych gaciach, jest o wiele więcej. Na szczęście są też dni, które uważa się za te jak najbardziej wskazane. Jest w końcu wolność, co obejmuje (acz dla wielu niechętnie) także artystów spod znaku sadomaso pop. Madonna i inni obleśni wykonawcy mogą śmiało grać koncerty nad Wisłą w dni takie, jak: 3 stycznia (dzień wynalezienia wibratora), 10 marca (święto prezerwatywy) czy 21 listopada (rocznica uszycia pierwszych stringów). Oczywiście w celu ocalenia polskiej duszy i ochrony polskiej substancji narodowej diabelscy artyści pokroju Madonny powinni występować u nas w dni takie jak: 48 maja, 35 września czy 72 października.