- Apelujemy do pana o położenie kresu prześladowaniom, w tym także na szczeblu systemu sądowniczego, Daszkiewicza oraz wszystkich działaczy społeczeństwa obywatelskiego, a także o zagwarantowanie w każdych warunkach przestrzegania praw człowieka i podstawowych swobód zgodnie z międzynarodowymi standardami praw człowieka i dokumentami ratyfikowanymi przez Białoruś – napisał w zamieszczonym na stronie internetowej organizacji liście szef FIDH Souhayr Belhassen.
Wezwał on także Łukaszenkę do „przestrzegania i chronienia praw zagwarantowanych konstytucją Białorusi, a także międzynarodowymi i regionalnymi standardami, do których kraj ma obowiązek się dostosowywać”.
Belhassen podkreśla, że niezależni obserwatorzy stwierdzili, iż śledztwo, proces sądowy i apelacja w sprawie Daszkiewicza, skazanego na 2 lata kolonii karnej, cechowały się poważnymi naruszeniami białoruskiego prawodawstwa. W marcu 2011 r. sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. Daszkiewicz wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Jak pisze Belhassen, „zarzuty nie zyskały należytego potwierdzenia, a materiały przedstawione podczas rozprawy nie dowodzą winy Daszkiewicza”. Ponadto adwokat Daszkiewicza zwracał uwagę, że zeznania świadków były sprzeczne, wobec czego należało podejść do nich krytycznie. FIDH podkreśla też, że podczas odbywania kary Daszkiewicz był poddawany ze strony administracji więziennej naciskom i torturom.
Niedawno niezależne media białoruskie poinformowały, że przeciwko Daszkiewiczowi wszczęto nową sprawę – z artykułu o złośliwe niepodporządkowywanie się nakazom administracji kolonii karnej. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu przedłużenie kary o rok. Obecnie do końca odbywania kary pozostaje mu pół roku.
W związku z doniesieniami o nowej sprawie polski europoseł Marek Migalski skierował w piątek do prokuratora generalnego Białorusi Alaksandra Kaniuka list, w którym zaapelował o zaprzestanie stosowania wobec Daszkiewicza nacisków i tortur.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Na Białorusi rośnie od kilku miesięcy presja na niezależnych działaczy. Aresztowani są młodzieżowi działacze polityczni, obrońcy praw człowieka i dziennikarze. Wielu osobom uniemożliwia się wyjazd za granicę. Jednocześnie obrońcy praw człowieka alarmują, że pojawili się nowi więźniowie polityczni, np. Wasil Parfiankou, który został pod koniec maja skazany na 6 miesięcy aresztu za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru.
mp, pap