- Wszyscy górnicy zostali uratowani. Są cali i zdrowi - powiedział Niladri Roy. Górnicy byli uwięzieni przez około 10 godzin w 80 kopalniach na północny zachód od Kalkuty, stolicy Bengalu Zachodniego, gdyż z braku prądu stanęły wszystkie windy. Polecono im przejść do miejsc, gdzie była lepsza wentylacja. Ratownicy dostarczali im wodę i jedzenie.
Niemal jednocześnie nastąpiły awarie trzech sieci energetycznych obsługujących północ, wschód i północny wschód kraju. Dotknęły 670 mln ludzi w kilkunastu stanach.
O awarii poinformowali początkowo przedstawiciele sektora energetycznego stanów Uttar Pradeś i Orisa. Obie sieci obsługują około połowy ludności Indii. Bez prądu jest też większa część stanu Bengal Zachodni. W Delhi zapanowały ciemności; nie działa uliczna sygnalizacja. Wstrzymano całkowicie kursowanie metra, które obsługuje 1,8 miliona ludzi dziennie. Pasażerów ewakuowano - powiedział BBC rzecznik metra w Delhi. W Kalkucie światła nie ma nawet w największych szpitalach.30 lipca wskutek podobnej awarii północnej sieci bez energii elektrycznej było przez co najmniej sześć godzin 370 mln mieszkańców ośmiu indyjskich stanów. Powtarzające się awarie energetyczne ożywiły obawy związane z przestarzałą indyjską infrastrukturą i niezaspokojonym zapotrzebowaniem na energię elektryczną ze strony m.in. rozwijającego się przemysłu. Jednocześnie zeszłoroczny spis wykazał, że mniej więcej jedna trzecia indyjskich gospodarstw w ogóle nie ma elektryczności.
Agencja AP podkreśla, że tylko awaria północnej i wschodniej sieci dotknęła ludność 13 stanów i pozbawiła elektryczności więcej ludzi niż liczy cała Unia Europejska. Według Reutera awaria, która jednocześnie nastąpiła od Asamu przez Himalaje po Radźasthan, jest najpoważniejsza w Indiach od ponad 10 lat.
zew, PAP