"Financial Times" o Rosji: krajem rządzi klika

"Financial Times" o Rosji: krajem rządzi klika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. EPA/ALEXEY DRUZHINYN /RIA NOVOSTI/PAP) 
Przesadna reakcja Kremla na działalność punkowego zespołu Pussy Riot zdemaskowała rosyjskie władze jako bezwzględnego przeciwnika bardziej pluralistycznego społeczeństwa, które jest Rosji tak bardzo potrzebne - ocenia "Financial Times".

Trzy członkinie zespołu: 22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa, 29-letnia Jekatierina Samucewicz i 24-letnia Maria Alochina, odpowiadają przed sądem za chuligaństwo w świątyni, za co grozi im do siemiu lat więzienia. 21 lutego pięć artystek w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela wykonało utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Trzy z nich zatrzymano, gdy umieściły w internecie film ze swojego występu.

"Rosyjski reżim daleko za Europą"

"Bez wątpienia sposób, w jaki władze traktują Tołokonnikową, Samucewicz i Alochinę jest w najwyższym stopniu niewspółmierny do przewinienia. Były one zastraszane, rozdzielone ze swymi dziećmi, grozi im do 7 lat więzienia. W każdym cywilizowanym kraju ich prowokacja nie zasłużyłaby na więcej niż grzywnę. To pokazuje tylko, jak daleko za Europą jest rosyjski reżim pod względem politycznej pewności siebie" - podkreśla brytyjski dziennik.

Zdaniem "Financial Times" incydent z Pussy Riot pokazuje również, że państwo Putina źle odczytuje nastroje społeczeństwa. Od aresztowania kilka miesięcy temu członkinie Pussy Riot stały się przedmiotem publicznego zainteresowania, a co ważniejsze, Rosjanie je polubili - zauważa gazeta.

"Rosjanie chcą wolności"

W korespondencji z Moskwy "Financial Times" podkreśla, że sprawa Pussy Riot wpisuje się w obławę na organizacje społeczeństwa obywatelskiego, która rozpoczęła się, gdy Putin wrócił na Kreml i która, jak się wydaje, ma na celu stłumienie protestów opozycji, jakie wybuchły zimą. Zdaniem dziennika obecny system wygląda na bardziej opresyjny niż ten wdrożony ponad 10 lat temu, gdy Putin doszedł do władzy po raz pierwszy. Wtedy Kreml tłumaczył, że musi scentralizować władzę, aby zakończyć chaos lat 90. i pozwolić gospodarce na rozwój. W zamian obiecywano, że gdy społeczeństwo będzie już gotowe, śruby będą stopniowo poluzowywane i demokratyczna władza wróci do narodu - przypomina gazeta. "Wielu Rosjan uważa, że ten czas już nadszedł, tymczasem proces Pussy Riot pokazuje, że przywódcy Rosji nie wywiązują się z zadania" - dodaje.

"Financial Times" ocenia, że Kreml pod wodzą Putina, zamiast zająć się młodą rosyjską klasą średnią, która domaga się demokratycznych zmian i zwiastuje nadejście większego zjawiska, walczy z nią. Przez to wygląda coraz bardziej na "klikę zbyt przywykłą do władzy i bogactwa, gotową trwać przy nich za wszelką cenę".

PAP, arb