- Nie otrzymałem takiego wsparcia, na jakie sprawa zasługiwała. W łonie społeczności międzynarodowej są podziały. To wszystko komplikowało moje działania - tłumaczył Annan. Oświadczył też, że "rosnąca militaryzacja na miejscu (w Syrii) i brak jednomyślności Rady Bezpieczeństwa fundamentalnie zmieniły" charakter odgrywanej przez niego roli. Obecny mandat wysłannika upływa z końcem sierpnia.
Ban Ki Mun poinformował, że prowadzi z sekretarzem generalnym Ligi Arabskiej rozmowy o ewentualnym następcy Annana. - Kofi Annan zasługuje na nasz najgłębszy szacunek za sposób, w jaki wykorzystał swe niezwykłe umiejętności przy tym najtrudniejszym i potencjalnie niewdzięcznym zadaniu - oświadczył sekretarz generalny ONZ.
Na pytanie o ewentualnego następcę, Annan odpowiedział, że "świat jest pełen szalonych ludzi". - Więc nie bądźcie zaskoczeni, jeśli sekretarz generalny Ban Ki Mun znajdzie kogoś, kto wykona tę pracę lepiej niż ja - powiedział. Dodał, że mogą istnieć "inne plany lub inne sposoby potraktowania" sytuacji w Syrii, ale należy skoncentrować się na rozwiązaniu politycznym. - Prezydent (Baszar el-Asad) będzie musiał ustąpić wcześniej lub później - zaznaczył Annan.
Żal z powodu decyzji Annana wyraził ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin; zapewnił, że Moskwa wspierała jego wysiłki. Czurkin wyraził nadzieję, że miesiąc, który pozostał Annanowi do zakończenia misji, "będzie wykorzystany tak jak to tylko możliwe w tych trudnych okolicznościach". Rosyjskie MSZ zapowiedziało, że nie poprze na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ najnowszego projektu rezolucji w sprawie Syrii, forsowanego przez kraje arabskie. Głosowanie zostało przesunięte na piątek.
Annan został wyznaczony na międzynarodowego wysłannika 23 lutego. Opracowany przez niego sześciopunktowy plan pokojowy, przewidujący wstrzymanie walk między siłami rządowymi a opozycją, nigdy nie wszedł w życie. 73-letni dyplomata, były sekretarz generalny ONZ, trzy razy udawał się z wizytą do Syrii - w marcu, maju i lipcu - żeby m.in. spotkać się z Asadem.
Dyplomaci z krajów członkowskich Rady Bezpieczeństwa ONZ mówili nieoficjalnie, że Stany Zjednoczone i kraje Zatoki Perskiej niecierpliwiły się w ostatnich miesiącach przywiązaniem Annana do idei dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w sytuacji, gdy wszystkie możliwości dialogu z reżimem w Damaszku zostały wyczerpane. Według syryjskiej opozycji w trwającej od marca 2011 roku rewolcie zginęło ponad 19 tys. ludzi.
zew, PAP