Po masakrze w Oak Creek władze wzmocniły ochronę innych świątyń sikhijskich w USA, obawiając się kolejnych zamachów. Policja przypuszcza, że masakra była aktem "krajowego terroryzmu" i "zbrodni z nienawiści", w tym wypadku religijno-rasowej. Jak ujawniły władze w poniedziałek, jej sprawca, 40-letni Wade Michael Page, był w latach 1992-1998 żołnierzem armii amerykańskiej, ale został z niej zwolniony za pijaństwo na służbie i inne wykroczenia.
Związał się następnie z prawicowymi ekstremistami - był ostatnio szefem grupy rockowej "End Apathy" (połóż kres apatii), która w swych utworach głosiła wyższość białej rasy. Specjalizująca się w tropieniu rasistowskich i neonazistowskich ugrupowań organizacja Southern Poverty Law Center (SPLC) od ponad 10 lat obserwowała poczynania Page'a.
Alarmowała także władze, wskazując na powiązania między ultraprawicowymi grupami a niektórymi jednostkami wojsk USA. Jak powiedziała dziennikowi "Christian Science Monitor" dyrektor Programu Wywiadowczego w SPLC Heidi Berich, "w armii jest wielu białych rasistów".
W 2006 r. SPLC opublikowała raport, w którym ostrzegła, że grupy skinów, neonazistów i innych prawicowych ekstremistów wstępują do armii, aby - jak wskazano - "przejść szkolenie w walce i posługiwaniu się bronią, które przyda się do popełniania aktów terrorystycznych na terenie USA". Pentagon początkowo twierdził, że infiltracja wojska przez ekstremistów nie jest poważnym problemem.
Resort obrony zabraniał żołnierzom członkostwa w grupach ekstremistycznych, ale początkowo nie reagował na przypadki zamieszczania przez nich rasistowskich i faszystowskich wpisów na stronach internetowych skrajnej prawicy.
Dopiero w 2009 r. wyraźnie zakazano żołnierzom "aktywnego popierania rasistowskiej ideologii".
Chociaż, jak wskazują władze, sprawca masakry w Oak Creek działał sam, policja poszukuje listem gończym innego członka grupy neonazistowskiej, związanego podobno z Page'em.
mp, pap