Jak mówił Koziej program rozwoju obrony powietrznej i budowy obrony przeciwrakietowej to najważniejsze z zadań dotyczących transformacji wojska, które w listopadzie 2011 r. prezydent Komorowski i premier Donald Tusk wskazali w kierunkach rozwoju sił zbrojnych na lata 2013-2022.
Komorowski chce zbudować system obrony
Koncepcja prezydenta Komorowskiego, którą przedstawił szef BBN, zakłada ustanowienie mechanizmu, zgodnie z którym na obronę przeciwrakietową będą przeznaczane środki, stanowiące nadwyżkę nad obecnym budżetem MON (w 2012 r. wynosi on 29,2 mld zł).
- Przy założeniu utrzymywania stałego wskaźnika 1,95 proc. PKB na obronność Polski - co do tego jest dzisiaj konsensus polityczny i zgoda, że to będzie utrzymywane - aby coroczny, związany z rozwojem produktu krajowego brutto, przyrost budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej był właśnie przeznaczany na to najważniejsze zadanie - tłumaczył Koziej.
Jak dodał szef BBN, w przyszłym roku rozpocznie się realizacja nowego programu rozwoju sił zbrojnych na lata 2013-2022. Szef MON Tomasz Siemoniak już wcześniej zapowiadał, że podpisze go do końca września. Priorytety tego programu - podkreślił Koziej - zostały określone w kierunkach rozwoju sił zbrojnych na lata 2013-2022, dokumencie podpisanym przez prezydenta Komorowskiego i premiera Donalda Tuska w listopadzie 2011 r. Oprócz obrony powietrznej są to zapewnienie mobilności Wojsk Lądowych (zwłaszcza śmigłowców) oraz szeroko rozumiane systemy informacyjne - rozpoznania, bezzałogowce, środki walki cybernetycznej. - Uzupełniającym, dodatkowym programem jest program sanacji Marynarki Wojennej - powiedział Koziej.
"Musimy bronić się przed rakietami"
Uzasadniając potrzebę budowy obrony przeciwrakietowej, szef BBN zaznaczył, że "wojsko, które nie potrafi się ochronić przed rakietami, jest wojskiem mało skutecznym, nieprzydatnym operacyjnie i strategicznie" i przypomniał, że budowanie takich zdolności jest jednym z głównych zadań NATO.
Szef BBN powiedział też, że system obrony przed rakietami powinien być budowany modułami. - Najpierw osiągamy jakąś zdolność w ograniczonym zakresie, dokładamy za jakiś czas kolejną cegiełkę, ale każda z tych cegiełek, każdy z tych modułów może już funkcjonować w mniejszym lub większym zakresie. Gdzie jest granica, jak duży powinniśmy mieć ten potencjał zdolności przeciwrakietowej, jeszcze dzisiaj nie jestem w stanie na to odpowiedzieć - powiedział szef BBN.
Podkreślił też, że Polska w pierwszej kolejności potrzebuje ochrony przed rakietami najkrótszego, krótkiego i maksymalnie średniego zasięgu. - Oczywiście nie mamy ambicji ani możliwości budowania jakiejś tarczy do zwalczania rakiet balistycznych, międzykontynentalnych - podkreślił.
"Sytuacja jest kryzysowa"
Pytany o przykład programu samolotu wielozadaniowego F-16, który został sfinansowany ze środków spoza 1,95 proc. PKB stanowiących budżet MON, Koziej ocenił, że obecnie raczej nie ma takiej możliwości. - Trudno byłoby uzyskać pewnie konsensus polityczny, aby ustanowić ekstraprogram poza budżetem Ministerstwa Obrony Narodowej. Tym bardziej, że jest sytuacja kryzysowa - ocenił. W związku z tym - mówił szef BBN - racjonalne jest ulokowanie pieniędzy na obronę przed rakietami w budżecie MON. Przypomniał też, że istnieje już podobne rozwiązanie - ustawowy obowiązek przeznaczania minimum 20 proc. budżetu MON na modernizację techniczną.
Koziej ocenił też, że możliwość udziału polskiego przemysłu obronnego w realizacji programu obrony przeciwrakietowej jest oczywista. - Jest to szansa, ale szansa, z której ten przemysł powinien starać się skorzystać. Nie można przesądzać zawczasu, że on tutaj jest wykonawcą - powiedział.
ja, PAP