- Nie znamy prawdy o katastrofie smoleńskiej. Ale to jest nowy egzamin, byśmy nie wykopywali nowej przepaści. Żebyśmy nie bali się prawdy i próbowali do niej dotrzeć - mówił na antenie TVP Info przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik.
16 sierpnia do Polski z pierwszą w historii wizytą przyjeżdża patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I. Ma spotkać się z prezydentem Bronisławem Komorowskim i marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Podczas wizyty ma także dojść do podpisania przesłania o pojednaniu narodów polskiego i rosyjskiego.
"Przesłanie spowoduje zgrzyt w niejednych uszach"
Abp Michalik zdradził w rozmowie z TVP Info, co znajdzie się we wspólnym przesłaniu. - Dokument ma przegląd historyczny, ale bez wchodzenia w konkrety. To zostawiamy historykom. Nie chcemy robić analizy i rozrachunków, kłaść na szalę, kto lepszy, kto gorszy. Trzeba iść ponad to. Dokument jest ściśle religijny, zrodzony w atmosferze wiary chrześcijańskiej, tam czerpie inspiracje główne - powiedział. - Dokument ten spowoduje zgrzyt w niejednych uszach - dodał.
Zdaniem arcybiskupa Michalika wartość dokumentu polega na tym, że biskupi obydwu Kościołów mają odwagę nazwać rzeczy po imieniu. - Fundament jest zagrożony przez brak prawa do obecności Pana Boga w życiu publicznym, sacrum jest lekceważone, formułuje się postępowanie człowieka wbrew korzeniom, z których wyrośliśmy. To musi niepokoić - podkreślił.
Abp Michalik zaznaczył, że ma nadzieję, iż wizyta patriarchy „położy nowe podstawy do wzajemnych relacji”. – Odwracanie się do siebie plecami nie ma sensu, a hodowanie w sobie niechęci i nienawiści jest niechrześcijańskie. Takiej historii, jaka jest między naszymi narodami, na ludzki sposób nikt nie udźwignie, trzeba się odnieść do wyższych racji, mądrości Bożej i perspektywy wiary - stwierdził.
"Nie szukajmy zemsty"
Metropolita przemyski przestrzegł przed ferowaniem wyroków w sprawie katastrofy smoleńskiej i szukaniem zemsty. - Patrzę z szacunkiem na te rodziny, których jest zdecydowana większość, które patrzą na katastrofę smoleńską z bólem, ale w poczuciu prawdy. Od żadnej od tych osób nie padły słowa szukania zemsty - powiedział.
- Nie znamy prawdy o katastrofie smoleńskiej. Ale to jest nowy egzamin, byśmy nie wykopywali nowej przepaści. Żebyśmy nie bali się prawdy i próbowali do niej dotrzeć. Póki nie dotrzemy, wszelkie oskarżenia, podejrzliwości w kierunku nawet naszego pojednania, nad którym prace zaczęliśmy przed katastrofą, są po prostu zwykłą nieuczciwością - podsumował hierarcha.
ja, TVP Info
"Przesłanie spowoduje zgrzyt w niejednych uszach"
Abp Michalik zdradził w rozmowie z TVP Info, co znajdzie się we wspólnym przesłaniu. - Dokument ma przegląd historyczny, ale bez wchodzenia w konkrety. To zostawiamy historykom. Nie chcemy robić analizy i rozrachunków, kłaść na szalę, kto lepszy, kto gorszy. Trzeba iść ponad to. Dokument jest ściśle religijny, zrodzony w atmosferze wiary chrześcijańskiej, tam czerpie inspiracje główne - powiedział. - Dokument ten spowoduje zgrzyt w niejednych uszach - dodał.
Zdaniem arcybiskupa Michalika wartość dokumentu polega na tym, że biskupi obydwu Kościołów mają odwagę nazwać rzeczy po imieniu. - Fundament jest zagrożony przez brak prawa do obecności Pana Boga w życiu publicznym, sacrum jest lekceważone, formułuje się postępowanie człowieka wbrew korzeniom, z których wyrośliśmy. To musi niepokoić - podkreślił.
Abp Michalik zaznaczył, że ma nadzieję, iż wizyta patriarchy „położy nowe podstawy do wzajemnych relacji”. – Odwracanie się do siebie plecami nie ma sensu, a hodowanie w sobie niechęci i nienawiści jest niechrześcijańskie. Takiej historii, jaka jest między naszymi narodami, na ludzki sposób nikt nie udźwignie, trzeba się odnieść do wyższych racji, mądrości Bożej i perspektywy wiary - stwierdził.
"Nie szukajmy zemsty"
Metropolita przemyski przestrzegł przed ferowaniem wyroków w sprawie katastrofy smoleńskiej i szukaniem zemsty. - Patrzę z szacunkiem na te rodziny, których jest zdecydowana większość, które patrzą na katastrofę smoleńską z bólem, ale w poczuciu prawdy. Od żadnej od tych osób nie padły słowa szukania zemsty - powiedział.
- Nie znamy prawdy o katastrofie smoleńskiej. Ale to jest nowy egzamin, byśmy nie wykopywali nowej przepaści. Żebyśmy nie bali się prawdy i próbowali do niej dotrzeć. Póki nie dotrzemy, wszelkie oskarżenia, podejrzliwości w kierunku nawet naszego pojednania, nad którym prace zaczęliśmy przed katastrofą, są po prostu zwykłą nieuczciwością - podsumował hierarcha.
ja, TVP Info