Według sędziów w Karlsruhe przesłanką do zaangażowania Bundeswehry w granicach kraju może być tylko zdarzenie o "rozmiarach katastrofy", w tym zamachu terrorystycznego. W każdym przypadku, nawet wymagającym pilnych działań, decyzję o zaangażowaniu sił zbrojnych musi podjąć kolegialnie cały rząd. Taka decyzja może zapaść jedynie w ostateczności, jako rozwiązanie "ultima ratio".
Wykluczone jest natomiast wykorzystanie wojska do obrony przed zagrożeniami, które są konsekwencją masowych demonstracji. Niedopuszczalne pozostaje też zestrzeliwanie samolotów pasażerskich, porwanych przez terrorystów. Maszyna taka może jednak zostać zmuszona do lądowania przez wojskowe myśliwce.
Opublikowane w piątek orzeczenie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, podjęte w pełnym składzie, koryguje wyrok z 2006 r. w sprawie ustawy o bezpieczeństwie ruchu lotniczego, w którym sędziowie pierwszego senatu Trybunału generalnie wykluczyli zaangażowanie sił zbrojnych w granicach państwa.
Rządząca Niemcami chadecja przyjęła decyzję sądu w Karlsruhe z zadowoleniem. "Wyrok ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa obywateli" - oświadczył polityk frakcji CDU/CSU Hans-Peter Uhl. Dodał, że obrona przed zagrożeniem terrorystycznym może być zbyt wielkim wyzwaniem dla policji. Dlatego nieodpowiedzialne byłoby, gdyby w takich sytuacjach nie sięgano po pomoc Bundeswehry.
Z kolei sędzia Trybunału Reinhard Gaier, który jako jedyny zgłosił votum separatum wobec orzeczenia, zarzucił pozostałym sędziom, że przekroczyli swoje kompetencje - informuje agencja dpa. Według Gaiera orzeczenie ma skutek podobny do zmiany konstytucji, bo znosi rozdział policji i sił zbrojnych.mp, pap