Odnosząc się do sprawy Amber Gold Gowin powiedział, że rolą państwa jest co najmniej wystawianie znaków ostrzegających. - Chyba z tej roli w sprawie Amber Gold polskie państwo nie wywiązało się w sposób satysfakcjonujący - ocenił minister. Dodał, że w sprawie Amber Gold trzeba wyjaśnić rolę nie tylko sądów, ale i innych instytucji, m.in. policji i prokuratury.
Gowin: sądy obowiązku nie mają
Szef resortu sprawiedliwości przebywał w Gdańsku, gdzie w tamtejszym sądzie zapoznał się z działaniami wymiaru sprawiedliwości dotyczącymi prezesa spółki Amber Gold Marcina P. Gowin przyznał, że istnieje przepis, w myśl którego osoba skazana nie powinna zasiadać we władzach spółki, ale - jak podkreślił - sądy rejestrowe "nie mają obowiązku sprawdzania i weryfikowania, czy ktoś figuruje w rejestrze karnym".
Gowin mówił, że filozofia uchwalonych 10 lat temu przepisów o Krajowym Rejestrze Sądowym była taka, że to w interesie spółek jest, aby nie kierować do ich zarządów osób karanych. - I generalnie to się sprawdza, ujawniono jedynie kilka przypadków na kilkaset tysięcy spółek - dodał Gowin. Według niego, potrzebna jest pilna nowela, w myśl której sąd rejestrowy uzyska automatyczny dostęp do Krajowego Rejestru Karnego na temat kandydatów do władz rejestrowanych spółek.
Minister przyznaje: doszło do błędu
Gowin dodał, że Ministerstwo Gospodarki nie poinformowało gdańskiego sądu, że Marcin P. jest osobą skazaną. Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak (PSL) poinformował, że spółka Amber Gold w 2010 r. zarejestrowała się jako dom składowy; została wykreślona z rejestru prowadzonego przez resort gospodarki, gdy kontrola wykazała, że prezes firmy był karany.
Według Gowina, "wygląda na to, że doszło do błędu ludzkiego" w jednym przypadku w sprawie Marcina P., gdy nie spotkała go sankcja za to, że jego spółka nie złożyła sprawozdania rocznego. Gowin wyjaśnił, że błąd został popełniony przez referendarza, ale nie był poważny i nie nadaje się do postępowania dyscyplinarnego. W dwóch innych takich przypadkach sąd rejestrowy "działał bez zarzutu i wdrożono procedurę przymuszającą, wymierzono mu dwie grzywny" - stwierdził Gowin.
Coś więcej niż błąd?
Natomiast w przypadku kuratora sądowego, jak dodał, "być może jest coś więcej niż błąd". Gowin przypomniał, że w ubiegłym tygodniu Ministerstwo Sprawiedliwości zawiadomiło Prokuraturę Okręgową w Gdańsku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kuratora sądowego, który dozorował Marcina P. Zdaniem resortu niezgodny z prawem czyn kuratora sądowego miał polegać na "poświadczeniu nieprawdy" w sprawie wykonania w całości przez Marcina P. nałożonego na niego przez sąd obowiązku naprawienia szkody.
Uniknął więzienia bo był młody?
- W mojej ocenie zasadne jest postawienie tezy, że gdyby nie błędne, fałszywe informacje ze strony jednego z kuratorów, to sąd miałby podstawy do odwieszenia wyroku w jednej ze spraw i zapewne Marcin P. nie mógłby prowadzić swojej działalności, bo odbywałby wyrok więzienia - powiedział Gowin.
- Nie istniała podstawa do odwieszenia większości wyroków Marcina P., ponieważ dotyczyły czynów popełnionych przed pierwszym skazaniem - stwierdził minister. Na Marcinie P. ciążą teraz cztery wyroki, inne już się przedawniły.
Ponadto, jak informował minister, sąd brał pod uwagę młody wiek Marcina P. - W przypadku takich osób wyroki bezwzględnego wiezienia zapadają stosunkowo rzadko - powiedział.
Gowin: wyroki były zasadne
Minister dodał, że wobec prezesa Amber Gold zapadły też dwa wyroki dotyczące czynów popełnionych już w okresie próby. - I znowu nie ma żadnych podstaw i żadnego prawa do tego, by dyskutować tutaj zasadność tych wyroków. Chcę tylko powiedzieć, że sędziowie wizytatorzy analizują bardzo uważnie te dwa przypadki - zastrzegł minister.
Dodał, że ze względu na niezawisłość sędziowską, nie zamierza komentować orzeczeń sądu. - Sędziowie są niezawiśli, mieli prawo wydać wyrok w zawieszeniu. Nie naruszyli żadnych przepisów, a czy wydali wyroki właściwe - z tego będą się rozliczać przed instancją wyższą niż ludzka – podkreślił.
Gowin przypomniał też, że postawienie Marcinowi P. kolejnych zarzutów przez prokuraturę nie może być podstawą prawną do odwieszenia wcześniejszych wyroków. - Podstawą może być dopiero skazanie Marcina P. po raz kolejny - dodał.
"Prokuratura jest niezależna, ale..."
Szef resortu sprawiedliwości uznał, że konieczne jest pilne usprawnienie przepływu danych pomiędzy Krajowym Rejestrem Karnym a Krajowym Rejestrem Sądowym oraz postępowań wobec spółek niewywiązujących się z obowiązków związanych ze sprawozdaniami. Takie zmiany ułatwiające prowadzenie postępowań zostaną przygotowane w najbliższych tygodniach - zapowiedział.
Gowin stwierdził, że ministerstwo przedstawiło projekt „szerokiej i bardzo głębokiej” nowelizacji ustawy o prokuraturze. - W świetle całej wiedzy, ale też ciągle wielu znaków zapytania, które towarzyszą sprawie Amber Gold, jestem przekonany, że prace nad nowelizacją są szczególnie pilne – ocenił.
Ocenił też, że w sprawie Amber Gold trzeba wyjaśnić rolę nie tylko sądów, ale też innych instytucji państwowych - w tym przede wszystkim policji i prokuratury. - Policja nie jest w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości; prokuratura jest niezależna, ale jestem przekonany, że w najbliższym czasie prokurator generalny przedstawi swoje wnioski w tej sprawie - zaznaczył.
"Polskie państwo nie wywiązało się ze swej roli"
- Mam takie poczucie, że niezależnie od stopnia ryzyka, które podjęły osoby przyłączając się do piramidy finansowej, niezależnie od stopnia ryzyka osób, które zawierzają rozmaitego rodzaju parabankom, to rolą państwa jest co najmniej wystawianie znaków ostrzegających. Chyba z tej roli w sprawie Amber Gold polskie państwo nie wywiązało się w sposób satysfakcjonujący - ocenił minister.
Afera z Amber Gold
zew, PAP