Opozycja zarejestrowała część swych kandydatów, ale ma znikomą reprezentację w komisjach wyborczych. Szefowa CKW Lidzija Jarmoszyna jeszcze 23 sierpnia ogłosiła, że okręgowe komisje wyborcze zarejestrowały 362 kandydatów, a 124 osobom odmówiono rejestracji. W białoruskiej Izbie Reprezentantów zasiada 110 deputowanych.
Wśród kandydatów na posłów jest kilkudziesięciu przedstawicieli partii opozycyjnych. Szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka poinformował, że z ramienia jego ugrupowania zarejestrowano 35 osób, w tym jego samego. Lider Partii Białoruski Front Narodowy Alaksiej Janukiewicz powiadomił zaś o zarejestrowaniu 30 kandydatów z jego partii, w tym jego samego oraz wiceprzewodniczącego BNF Ryhora Kastusioua. Są też kandydaci z lewicowej partii Sprawiedliwy Świat oraz z Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada".
Wybory bez Milinkiewicza
Nie został zarejestrowany kandydat opozycji na prezydenta w wyborach w 2006 roku, lider ruchu "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz, który chciał startować w jednym z mińskich okręgów wyborczych. Jak powiedział szef jego grupy inicjatywnej Jury Mielaszkiewicz, komisja okręgowa nie uznała ponad 15 proc. podpisów pod kandydaturą Milinkiewicza. Zarzucono mu również, że choć do deklaracji o dochodach i majątku wpisał prywatny dom, to nie umieścił w niej działki, na której on stoi.
Szef opozycyjnej kampanii "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu powiedział Radiu Swaboda, że z 25 kandydatów ruchu komisje odrzuciły 12, w tym praktycznie wszystkich wysuniętych w Mińsku. Kastusiou podkreślił, że "we wszystkich okręgach wciągnięto na listy wyborcze kandydatów władzy" i wyraził przekonanie, że kandydaci opozycji nie zostaną dopuszczeni do Izby Reprezentantów.
Komisje bez opozycji
Do składu komisji wyborczych, które będą liczyć głosy oddane w wyborach, trafiło zaledwie 61 przedstawicieli opozycji. To mniej niż 0,1 proc. całego składu i ponad dwukrotnie mniej niż podczas poprzednich wyborów w 2008 roku. Wówczas opozycji udało się wprowadzić do komisji wyborczych 180 swoich przedstawicieli.
Strategia ugrupowań opozycyjnych wobec tegorocznych wyborów nie jest jednolita. Na przykład niezarejestrowana Białoruska Chrześcijańska Demokracja ogłosiła bojkot wyborów, natomiast Sprawiedliwy Świat zamierza w nich uczestniczyć do końca. Niektóre ugrupowania, jak Zjednoczona Partia Obywatelska, zamierzają wykorzystać kampanię wyborczą do przeprowadzania legalnych spotkań z obywatelami, ale wycofać wszystkich kandydatów przed głosowaniem. 27 sierpnia rozpocznie się emitowanie wystąpień kandydatów w radiu i telewizji.
W wyniku poprzednich wyborów we wrześniu 2008 roku do parlamentu nie trafił żaden z przedstawicieli opozycji. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uznała wówczas, że wybory nie spełniły demokratycznych standardów, a w szczególności, władze nie dotrzymały obietnic dotyczących zapewnienia przejrzystości liczenia głosów.
jl, PAP