W natłoku ofert pomocy i deklaracji dobrej woli, związanych z lokalowymi kłopotami IPN, umyka ważna informacja: PiS mógł w czasach swoich rządów (2006 r.) łatwo rozwiązać problem siedziby Instytutu, przypomina „Gazeta Wyborcza”.
Wystarczyło ją wyłączyć z majątku państwowej wtedy spółki Ruch, która była szykowana do prywatyzacji. Był taki projekt, ale nie znalazł poparcia resortu skarbu, którym kierował Wojciech Jasiński, dziś poseł PiS.
Według „GW” IPN nie jest ani biedny (roczny budżet 223 mln zł), ani prześladowany. Zatrudnia 2,2 tys. osób, w tym 135 prokuratorów. Przeciętna płaca to 5,3 tys. zł brutto. Prokuratorzy pionu śledczego i Biura Lustracyjnego dostają więcej – 12,7 tys. zł miesięcznie. Pion śledczy przez 10 lat zdołał zaprowadzić na ławę oskarżonych 35 osób, z czego skazano 12., zaś
Biuro Lustracyjne na ponad 7,5 tys. spraw skierowało 87 wniosków o stwierdzenie kłamstwa lustracyjnego i uzyskało 38 wyroków.jl, PAP, "Gazeta Wyborcza"