- Już dzisiaj wiadomo, że wiele osób nie może odzyskać swoich oszczędności powierzonych spółce Amber Gold. Naturalną reakcją na tę sytuację jest pytanie, co mogły uczynić organy państwa, aby zapobiec pokrzywdzeniu obywateli? - powiedział prokurator generalny.
Dodał, że za swój obowiązek uznał, iż należy przeanalizować działania prokuratury, podjęte w reakcji na złożenie zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marcina P., prezesa spółki Amber Gold. - Taka analiza została dokonana. Wyciągnąłem już odpowiednie wnioski - podkreślił.
Zawiadomienie KNF
Przedstawiając harmonogram działań prokuratury w sprawie spółki Amber Gold, przypomniał, że już w grudniu 2009 r. KNF zawiadomiła prokuraturę, która odmówiła wszczęcia śledztwa. - Sąd wskazał, że prokurator w nieprawidłowy sposób ustalił stan faktyczny - powiedział Seremet.
Komisja Nadzoru Finansowego złożyła doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się znamion przestępstwa. KNF odwołała się od tej decyzji i sąd nakazał prokuraturze ponowne zajęcie się sprawą.
- W uzasadnieniu swojej decyzji sąd wskazał, że prokurator w nieprawidłowy sposób ustalił stan faktyczny, albowiem zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy nie był wystarczający do podjęcia decyzji merytorycznej (o odmowie wszczęcia śledztwa - red.). Zdaniem sądu prokurator winien był uzyskać informacje dotyczące m.in. szczegółów oferowanych przez spółkę produktów w postaci kontraktów terminowych na złoto, sposobów generowania stopy zwrotu w kontrakt terminowy na złoto, gwarantowanej przez spółkę w wysokości 10-11 proc. w skali roku - powiedział Seremet.
Prokuratura umorzyła śledztwo
W sierpniu 2010 roku, prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo. Po kolejnym zażaleniu złożonym przez KNF sąd uznał, że śledczy mają jednak podjąć dochodzenie. Postępowanie dot. ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością Amber Gold z zawiadomienia KNF w lipcu 2012 r. przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
"Areszt Marcina P. nie ma nic wspólnego z wystąpieniem w Sejmie"
Jak podkreślił pod koniec swego wystąpienia, obecnie śledztwo przeciwko Marcinowi P. "jest w dobrych rękach i będzie się toczyć sprawnie oraz profesjonalnie". Prowadzi je trzech prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, z udziałem ABW oraz biegłego ekonomisty. Seremet podkreślał, że "ręczne sterowanie prokuraturą to zły pomysł" i przeciwstawiał się koncepcjom sprawowania nad prokuraturą politycznej kontroli. - Sprzeciwiam się też jakimkolwiek próbom twierdzeń, że prokuratura działa pod zamówienie publiczne - dodał prokurator generalny.
Zapewnił, że nie ma związku między jego konferencją prasową - na której po raz pierwszy zaprezentował chronologię sprawy i swe decyzje dyscyplinarne (co stanowiło większość jego wystąpienia w Sejmie) - a ostatnimi decyzjami prokuratury ws. zatrzymania Marcina P., nowych zarzutów dla niego i aresztowania, które nastąpiło 30 sierpnia.
"Kary w zawieszeniu dla Marcina P. to błąd"
Seremet oświadczył m.in., że zgadza się z dokonaną w gdańskiej prokuraturze analizą dwóch spraw karnych Marcina P. z prokuratur rejonowych w Gdańsku-Oliwie i Kwidzynie. - Postąpienia prokuratury uznać trzeba za nietrafne, skoro prokurator wnosił w nich o orzeczenie kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem bez rozprawy w sytuacji, kiedy miał świadomość istnienia poprzednich skazań za podobne przestępstwa przeciwko mieniu, a szkody wyrządzone przestępstwem nie zostały wyrównane i dochodziły do kilkuset tysięcy złotych - powiedział w Sejmie Seremet.
Przypomniał, że w związku z tymi sprawami już wcześniej polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do prokuratorów formułujących wnioski o wymiar kary oraz szefów tych prokuratur, którzy te wnioski akceptowali.
Podkreślając, że ostateczna decyzja należy do sądów dyscyplinarnych, Seremet przypomniał, że w Prokuratura Generalna opracowała kompleksowy projekt zmian w ustawie o prokuraturze, który całkowicie zmieniałby model postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorów, m.in. orzekanie w drugiej instancji zostałoby przekazane sądom powszechnym, a postępowania byłyby jawne. - Zdjęłoby to z sądów dyscyplinarnych odium sądownictwa korporacyjnego - podkreślił Seremet.
Prokurator źle wypełniał obowiązki?
Szef prokuratury zaznaczył też, że korespondencja z KNF m.in. w sprawie Amber Gold została w Prokuraturze Generalnej rozpoznana niezwłocznie, a zaniedbanie polegało na przekazaniu przez prokuraturę okręgową odpowiednich uwag prokuraturze rejonowej z niemal trzymiesięcznym opóźnieniem. Seremet poinformował, że zażądał od kierownictwa biura PG wyjaśnienia, dlaczego pismo z KNF nie trafiło bezpośrednio w jego ręce, mimo że dotychczasowa praktyka dotycząca dokumentów przesyłanych z centralnych organów powinna była wykluczyć taki przypadek.
Seremet powtórzył też, że podjął decyzję o zwróceniu się do Krajowej Rady Prokuratury o wyrażenie zgody na odwołanie prokuratora rejonowego Gdańsk-Wrzeszcz "z powodu nienależytego wypełniania obowiązków służbowych".
Jak przypomniał, już w połowie sierpnia zdecydował o wszczęciu wyjaśniającego postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratora referenta prowadzącego sprawę w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Postępowanie dyscyplinarne objęło dwóch na przestrzeni kolejnych lat szefów prokuratury z Wrzeszcza oraz innych prokuratorów tej jednostki. - Poleciłem też przeprowadzenie takiego postępowania w odniesieniu do prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, którzy mieli związek z opóźnieniem w przekazaniu korespondencji z KNF, co w efekcie spowodowało trzymiesięczne opóźnienie w podjęciu zawieszonego postępowania - powiedział prokurator generalny.
"Trzeba stworzyć Instytut Ekspertyz Ekonomicznych"
- Ekspertyzy nie są pełne, często obarczone są błędami powodującymi dokonanie nieprawidłowych ustaleń faktycznych. Problemem jest też długotrwałość ich sporządzania. W korespondencji z ministrem sprawiedliwości postulowałem utworzenie Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych. Istnienie takiej placówki znacząco wsparłoby organy prowadzące postępowania karne - powiedział Seremet.
- W sprawie dotyczącej Amber Gold prokuratura dopuściła się błędów. Z błędów wyciągnąłem odpowiednie wnioski - oświadczył Seremet. Podkreślił jednocześnie, że prokuratura dla sprawnego działania potrzebuje wsparcia także innych organów państwowych - policji, ABW, CBA, służb finansowych.
Opowiedział się też za stworzeniem systemu doboru biegłych, zwłaszcza ekonomicznych. Seremet przekonywał, że niedostatek biegłych i ich przeciążenie obowiązkami stanowi istotny hamulec w sprawnym prowadzeniu postępowań.
"Potrzebne są surowsze kary za nielegalną działalność bankową"
Seremet zadeklarował, że dostrzega potrzebę wprowadzenia surowszych kar za prowadzenie nielegalnej działalności bankowej wyrządzającej szkodę o znacznej wartości. Oświadczył jednocześnie, że nie zgadza się z opiniami, iż należałoby ponownie poddać prokuraturę bezpośredniemu nadzorowi ze strony rządu. Jak przypomniał, błędne postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie Amber Gold zapadło w czasie, gdy prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości.
Według Seremeta, sprawa Amber Gold pokazuje, że w prokuraturze powinien istnieć sprawnie funkcjonujący nadzór służbowy. Ocenił też, że postępowanie dotyczące tej spółki powinno już dawno zostać przejęte przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, co nie usprawiedliwia błędów prokuratury rejonowej. Jak ocenił, zawiedli ludzie, a nie możliwości prawne.
ja, PAP