Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu premier przedstawił informację nt. Amber Gold, w której zapowiedział m.in. wzmocnienie niezależności prokuratury i wyposażenie prokuratora generalnego w dodatkowe narzędzia do "skutecznego dyscyplinowania lub egzekwowania prawidłowych zachowań" prokuratorów, a także zmiany organizacyjne i - być może - personalne w działaniu służb, w tym ABW.
Zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego wzmocnienie prokuratury, o którym mówił także w czwartek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i prokurator generalny Andrzej Seremet, jest jak najbardziej wskazane.
- Chodzi przede wszystkim o przeniesienie spraw gospodarczych z prokuratur rejonowych do okręgowych – do wydziałów przestępczości gospodarczej lub śledczych. Jest to słuszne, ponieważ tego typu sprawy są dość skomplikowane, trzeba im poświęcić więcej uwagi, a na pewno mieć większą wiedzę w tym zakresie. To nie jest sprawa dla prokuratora z prokuratury rejonowej, który prowadzi jednocześnie 30-40 spraw miesięcznie – powiedział Ćwiąkalski, zwracając uwagę na konieczność szkoleń prokuratorów w zakresie przestępczości gospodarczej.
Jako słuszne ocenił także proponowane przez prokuratora generalnego zmiany zasad postępowań dyscyplinarnych. - Ja też to już planowałem, bo nie powinno być tak, że samo środowisko rozstrzyga o tym, czy ktoś będzie odpowiadał dyscyplinarnie, czy nie. Nie powinno być tak, że środowisko w obu instancjach decyduje, czy kogoś ukarać, czy nie – powiedział były minister.
Jego aprobatę zyskał także postulat wzmocnienia uprawnień prokuratora generalnego. - Rzeczywiście prokurator generalny nie ma dzisiaj możliwości ingerowania w śledztwa na szczeblu prokuratury rejonowej czy okręgowej, a tak powinno być, ponieważ inaczej nie może on wykonywać w sposób właściwy swojego nadzoru zwierzchniego – stwierdził prawnik.
Jak dodał, "z całą pewnością pozostaje też do rozważenia potrzeba każdorazowego zwracania się przez prokuratora generalnego do Krajowej Rady Prokuratury, jeżeli chce odwołać kogoś ze stanowiska". - Z jednej strony jest to oczywiście słuszne, że decyduje o tym KRP, bo praktycznie rzecz biorąc jest to gwarancja pewnej stabilizacji, że ze względów politycznych prokurator nie będzie odwoływany. Ale z drugiej strony być może prokurator generalny w rażących wypadkach powinien mieć prawo zawieszenia prokuratora w czynnościach, natomiast decyzję o odwołaniu go ze stanowiska rzeczywiście powinna podejmować KRP – wyjaśnił Ćwiąkalski.
Jego aprobaty nie zyskało zaostrzenie kar za bezprawną działalność bankową - co proponował minister finansów.
- Bardziej mi odpowiada propozycja prokuratora generalnego, który mówił o tym, że trzeba ewentualnie wprowadzić tryb kwalifikowany do przepisu z art. 171 ustawy Prawo bankowe, mówiącego o prowadzeniu działalności bankowej bez zezwolenia. Uważam, że nie ma po co zaostrzać odpowiedzialności za prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia, jeżeli nie zachodzi żaden skutek. Natomiast można rozważyć modyfikację przepisu, gdy ktoś prowadzi taką działalność bez zezwolenia, ale powoduje wielką szkodę. Tyle tylko, że wtedy w grę wchodzą również inne przepisy, np. dotyczące oszustwa – powiedział były minister.
Ćwiąkalski zaznaczył jednak, że – jego zdaniem - "nie powinno się przeprowadzać pochopnych zmian bez szczegółowego zbadania o jakie sytuacje chodzi". - Rozumiem, że politycy mają to do siebie, że szybko na podstawie jednego przypadku są gotowi wnioskować o zaostrzenie prawa, tylko najpierw zadajmy sobie pytanie, czy te zmiany są potrzebne, czy przypadkiem nie jest tak, że te przepisy już są i tylko trzeba je umiejętnie stosować – powiedział.
- To tak jak dzisiaj pan prezes Kaczyński wypowiadał się, żeby wprowadzić konfiskatę mienia. Szkoda, że ktoś mu nie podpowiedział, że jest art. 44 i 45 kk, który daje bardzo szerokie możliwości pozbawiania mienia pochodzącego z przestępstwa. Konfiskata mienia, która była w PRL-u, jest oczywiście niekonstytucyjna, bo się pozbawia wtedy całego mienia, także uzyskanego legalnie, niekiedy ze szkodą dla pozostałych członków rodziny. To przeżytek PRL-owski – powiedział Ćwiąkalski.
- Nie należy ulegać populizmowi, nie zmieniać po to, żeby coś zmieniać – podkreślił. - Odrębny problem to to, że coś jest niewłaściwie stosowane, tak jak w pewnym sensie zdegenerowało się warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności, bo nie powinno być w żadnym razie tak, że ktoś siedem razy popełnia przestępstwo i kara cały czas jest mu warunkowo zawieszana. Jeżeli ktoś nie wykorzystał swojej szansy, tylko dalej popełnia przestępstwo, to idzie siedzieć - powiedział Zbigniew Ćwiąkalski.mp, pap