- Usuwanie napisu imienia Lenina ze stoczni Gdańskiej to spór wykorzystany do bieżącej akcji politycznej - stwierdził na antenie radiowej Jedynki prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
28 sierpnia członkowie Komisji Krajowej NSZZ „S” z szefem związku Piotrem Dudą na czele odpiłowali napis „im. Lenina” znad bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Napis wisiał tam od maja z inicjatywy prezydenta Gdańska.
Zdaniem Adamowicza akcja „Solidarności” "zgrzyta" z obchodami Sierpnia. - Kiedy działy się historyczne wydarzenia sierpniowe miałem 15 lat i byłem pod bramą stoczni imienia Lenina. Wcześniej byłem w Kanadzie i widziałem, jak świat opowiada o Solidarności i Lechu Wałęsie. Czułem powagę tej historii – wspominał Adamowicz.
Prezydent przekonywał, że powinno się popularyzować dziedzictwo „Solidarności” – w tym zrekonstruować historyczną bramę nr 2 z nieistniejącej już stoczni. - Chciałem ją zatrzymać, tak jak wyglądała 31 sierpnia. Dlatego powiesiliśmy wszystko, co wtedy wisiało. I zdjęcie papieża i postulaty, dokładnie jak na historycznych fotografiach – tłumaczył Paweł Adamowicz.
Polityk PO przyznał, że konsultował umieszczenie napisu z historykami sztuki i z wojewódzkim konserwatorem zabytków, ale z działaczami związkowymi nie. - Dziś działacze komisji nowej stoczni gdańskiej są bardzo upartyjnieni. Moim zdaniem nie chodzi tu o spór estetyczny i historyczny. To spór wykorzystany do bieżącej akcji politycznej – przekonywał.
ja, Program Pierwszy Polskiego Radia
Zdaniem Adamowicza akcja „Solidarności” "zgrzyta" z obchodami Sierpnia. - Kiedy działy się historyczne wydarzenia sierpniowe miałem 15 lat i byłem pod bramą stoczni imienia Lenina. Wcześniej byłem w Kanadzie i widziałem, jak świat opowiada o Solidarności i Lechu Wałęsie. Czułem powagę tej historii – wspominał Adamowicz.
Prezydent przekonywał, że powinno się popularyzować dziedzictwo „Solidarności” – w tym zrekonstruować historyczną bramę nr 2 z nieistniejącej już stoczni. - Chciałem ją zatrzymać, tak jak wyglądała 31 sierpnia. Dlatego powiesiliśmy wszystko, co wtedy wisiało. I zdjęcie papieża i postulaty, dokładnie jak na historycznych fotografiach – tłumaczył Paweł Adamowicz.
Polityk PO przyznał, że konsultował umieszczenie napisu z historykami sztuki i z wojewódzkim konserwatorem zabytków, ale z działaczami związkowymi nie. - Dziś działacze komisji nowej stoczni gdańskiej są bardzo upartyjnieni. Moim zdaniem nie chodzi tu o spór estetyczny i historyczny. To spór wykorzystany do bieżącej akcji politycznej – przekonywał.
ja, Program Pierwszy Polskiego Radia