Rozwiązania te zawiera przygotowany przez ludowców projekt zmian w regulaminie Sejmu. Propozycje w przyszłym tygodniu przedyskutują władze PO. Popierają je SLD i Ruch Palikota. Przeciw są natomiast PiS i Solidarna Polska. Podczas debaty nad propozycją PiS dot. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold ludowcy zgłosili wniosek, by wszystkie zadania związane z prowadzaniem przesłuchań i kontroli powierzyć komisji ds. służb specjalnych.
W PSL-owskim projekcie zmian w regulaminie Sejmu, do obecnych zadań komisji ds. służb specjalnych PSL dodało uprawnienie do zapraszania przedstawicieli instytucji państwowych oraz prokuratury w celu złożenia wyjaśnień. Ludowcy chcą, aby speckomisja mogła też prowadzić postępowania wyjaśniające "wobec wszystkich instytucji państwa i prokuratury w przypadku wniesienia zastrzeżeń".
"Będziemy się nad tym zastanawiać"
Zdaniem autora projektu Mieczysława Łuczaka (PSL) w tym przypadku nie byłaby konieczna zmiana konstytucji. Szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział, że między PO i PSL będą toczyć się rozmowy na temat tej inicjatywy. - Władze Platformy na najbliższym kolegium, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu przedyskutują tę propozycję, będziemy się zastanawiać nad jej przyszłością - powiedział Grupiński.
Jego zdaniem posiedzenia takiej zmienionej speckomisji mogłyby być jawne, poza tymi, które dotyczyłby spraw związanych bezpośrednio z działaniami służb specjalnych. - Ze względu na nowe, kontrolne możliwości tej komisji poszerzyłaby ona zakres swojego działania w ramach regulaminu sejmowego - oświadczył Grupiński.
Sceptycznie do koncepcji ludowców odnosi się PiS. Szef klubu tej partii Mariusz Błaszczak uważa, że propozycja Stronnictwa, to zły pomysł i zwykły wybieg. - Komisja ds. służb specjalnych jest komisją, która z reguły pracuje za zamkniętymi drzwiami, a komisja śledcza z natury powinna być jawna, aby opinia publiczna mogła zapoznać się z argumentami, żeby przesłuchania świadków miały charakter otwarty - zaznaczył. - PSL chodzi o to, żeby kolejną zasłonę dymną rozciągnąć przed opinią publiczną - podkreślił Błaszczak.
"Głównym sensem funkcjonowania komisji śledczej jest jej jawność"
Inicjatywę skrytykował też szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Ocenił, że jest ona niekonstytucyjna. - To też pomysł, który przeczy idei komisji śledczej, głównym sensem funkcjonowania komisji śledczej jest jawność jej prac, a komisja ds. służb specjalnych ze swojej istoty pracuje tajnie. Tam dostępu nie mają ani mikrofony, ani kamery, ani osoby trzecie - zaznaczył. Jak ocenił, byłaby to karykatura komisji śledczej.
Inne zdanie ma SLD. Poseł Sojuszu Ryszard Kalisz mówił na piątkowej konferencji prasowej, że propozycja, by wyposażyć w uprawnienia śledcze komisje ds. służb specjalnych przewija się od wielu lat. - Trzeba nad tym pomyśleć, dlatego, że dzisiaj Sejm i kontrola nad służbami specjalnymi sprowadza się tylko do przyjmowania informacji ze strony szefów służb, a nie ma możliwości weryfikacji tych informacji - podkreślił Kalisz. Jego zdaniem odpowiednia zmiana może być dokonana przez nowelizację ustawy o sejmowej komisji śledczej. - Jak Platforma >przycisnęła do dołu< i zamknęła możliwości powoływania komisji śledczych, to trzeba znaleźć inne możliwości i PSL ich szuka - zaznaczył.
"Propozycja PSL byłaby niezgodna z konstytucją"
Zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie działało w kierunku stworzenia możliwości większej kontroli władzy rządowej. W podobnym tonie wypowiada się poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń. - Jesteśmy za jak największą transparentnością działań wszystkich organów władzy wykonawczej - powiedział polityk. Jak dodał, jego ugrupowanie będzie popierało wszelkie rozwiązania, które zmierzają ku większej transparentności wszystkich instytucji podległych władzy wykonawczej.
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Piotra Winczorka propozycja PSL byłaby niezgodna z ustawą zasadniczą. W jego ocenie nie można nadawać komisji ds. służb specjalnych nawet tylko niektórych uprawnień komisji śledczych. - Jak się daje uprawnienia organowi konstytucyjnemu, jakim jest komisja śledcza, to nie można tych uprawnień przenosić na inny organ. To tak, jakby dodać prokuraturze uprawnienia sądu - powiedział ekspert.
ja, PAP