- Zmiana jest konieczna i pilna. Uzasadnione żądania narodu syryjskiego muszą zostać spełnione - oświadczył Brahimi. Ten były minister spraw zagranicznych Algierii, szef misji pokojowych w wielu krajach, zastąpił w sobotę poprzedniego specjalnego wysłannika ONZ ds. Syrii, byłego sekretarza generalnego ONZ, Kofiego Annana.
Brahimi przyznał w wywiadzie, że nie ma założonego z góry pomysłu na rozwiązanie syryjskiego konfliktu. Zaznaczył, że "będzie się starał przezwyciężyć przeszkody", na jakie natrafił Annan. Syryjski konflikt wewnętrzny, trwający od marca zeszłego roku, zaostrza się coraz bardziej. W ciągu soboty, według źródeł opozycyjnych, zginęło w Syrii 37 osób, w tym 12 żołnierzy wojsk rządowych.
1 września lotnictwo rządowe nadal bombardowało Aleppo, drugie co do wielkości miasto kraju. Od przeszło miesiąca jest ono placem boju między siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi el-Asadowi a powstańcami, zbuntowanymi przeciw jego rządom. Czołgi Asada ostrzeliwały też kolejny dzień w sobotę dzielnice Damaszku.
Annanowi, który opracował plan pokojowy dla Syrii, nie udało się doprowadzić do przerwania rozlewu krwi w konflikcie. Zrezygnował po sześciu miesiącach z funkcji mediatora, gdyż, jak powiedział, realizację jego sześciopunktowego planu pokojowego utrudniały podziały w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Rosja i Chiny, które są członkami rady, zablokowały w niej projekty rezolucji potępiające reżim w Damaszku i domagające się ustąpienia Asada. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w sobotę, że żądanie od Asada jednostronnej kapitulacji, jak robią to państwa zachodnie, jest nierealistyczne.
ja, PAP