- Nadzór nad Kosowem jest zakończony - ogłosił w imieniu grupy holenderski dyplomata Pieter Feith. Mówiąc po albańsku, zapowiedział, że ISG poinformuje teraz parlament Kosowa, iż zdecydowała się zakończyć nadzorowanie niepodległości. Już 2 lipca br. ISG postanowiła, że międzynarodowy nadzór nad niepodległością Kosowa dobiega końca i we wrześniu ta była serbska prowincja uzyska pełną suwerenność.
Władze Serbii oświadczyły w poniedziałek, jeszcze przed posiedzeniem ISG, że decyzja o zakończeniu nadzoru jest "tragicznym i historycznym błędem". Ta decyzja "nie budzi zaufania ani nadziei" i Serbowie "nie mogą spodziewać się niczego dobrego" - ocenił Aleksandar Vulin, szef biura ds. Kosowa w rządzie Serbii.
Nowy etap historyczny
Z kolei prezydent USA Barack Obama powiedział, że Kosowo wkracza w "nowy etap historyczny", ale wezwał jego władze do normalizacji stosunków z Serbią. - W imieniu Amerykanów winszuję rządowi, parlamentowi i mieszkańcom Kosowa tego nowego etapu historycznego - oświadczył Obama. Wyraził przekonanie, że teraz Kosowo "zdobędzie się na kolejny krok w kierunku, który zapewni mu miejsce w pokojowej i wolnej Europie".
ISG, składająca się z 25 państw, głównie krajów UE, ale także USA i Turcji, nadzorowała niepodległość Kosowa ogłoszoną w 2008 roku. Było to przewidziane w planie oenzetowskiego negocjatora, noblisty Marttiego Ahtisaariego dla Kosowa, odrzuconym przez Belgrad po miesiącach negocjacji i wdrożonym ostatecznie bez zgody Serbii.
Konsekwencje
W związku z decyzją o pełnej suwerenności Kosowa zamknięte zostaje działające w Prisztinie Międzynarodowe Biuro Cywilne, które było ostateczną instancją w Kosowie z prawem anulowania uchwał miejscowych władz. Nie przewiduje się natomiast wycofania sił międzynarodowych KFOR ani unijnej misji policyjno-prawnej Eulex.
Niespełna dwumilionowe, zamieszkane w większości przez Albańczyków Kosowo, dawna serbska prowincja, ogłosiło niepodległość 17 lutego 2008 roku. Suwerenność Kosowa uznało ponad 90 państw na całym świecie, w tym USA i większość z 27 państw UE - prócz Hiszpanii, Słowacji, Rumunii, Grecji i Cypru. Belgrad nadal traktuje Kosowo, które jest kolebką serbskiej państwowości, jako swoją prowincję i deklaruje, że nigdy nie uzna jego niepodległości.
Napięciom na linii Belgrad-Prisztina towarzyszą spory między albańską większością w Kosowie a kosowskimi Serbami, którzy zamieszkują głównie północ, przy granicy z Serbią, gdzie stanowią większość, oraz enklawy na południu. Działają tam wspierane przez Belgrad instytucje, takie jak sąd, poczta, szpitale czy szkoły, a obowiązująca na tym terytorium waluta to dinar (w Kosowie jest to euro).jl, PAP