Twórca portalu AntyKomor.pl Robert Frycz został skazany na karę roku i 3 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 40 godzin prac społecznych miesięcznie. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał Frycza za winnego jednego z zarzutów dotyczących znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego; od drugiego zarzutu w sprawie znieważenia głowy państwa go uniewinnił. Robert Frycz został skazany też za sfałszowanie legitymacji studenckiej i zaświadczeń lekarskich. Frycz ma także zapłacić część kosztów procesu - 3 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Proces twórcy portalu AntyKomor.pl był utajniony. Prokurator domagał się dla Frycza kary roku i ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wniosek obrony o przesłuchanie Bronisława Komorowskiego został odrzucony przez sąd.
Nałęcz nie jest entuzjastą wyroku
- Nie komentujemy tego wyroku - oświadczył w TVN24 doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Tomasz Nałęcz. Stwierdził, że władza sądownicza jest niezależna, a proces nie toczył się z oskarżenia prezydenta. - Ten wyrok zapadł w majestacie prawa, choć entuzjastą tej sytuacji nie jestem - powiedział Nałęcz. - Prezydenta Komorowskiego nie trzeba bronić paragrafem 212 - dodał.
"Za Kaczyńskiego wyroki były łagodne"
Polityk PiS Jacek Sasin ocenił z kolei, że w sprawie obrażania głowy państwa za prezydentury Lecha Kaczyńskiego "wyroki były niezwykle łagodne". Sasin przypomniał głośną sprawę bezdomnego Huberta H., który wulgarnie obraził prezydenta Kaczyńskiego. Tamta sprawa została umorzona.
ABW u twórcy strony AntyKomor.pl
Na stronie AntyKomor.pl gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku i ośmieszające fotomontaże. W maju ubiegłego roku do mieszkania autora strony weszli funkcjonariusze ABW, którzy zabezpieczyli jego laptop i inne nośniki danych. Zleciła to prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Po kilku miesiącach sprawa trafiła do piotrkowskiej prokuratury.
Robert Frycz twierdził, że strona ma wyłącznie satyryczny charakter i nie znieważa prezydenta, jednak po tym, jak przeszukano jego mieszkanie, zdecydował się na jej zamknięcie. Kilka tygodni później reaktywował stronę i umieścił ją na serwerze poza granicami Polski. Strona działa do tej pory.
Za znieważenie prezydenta w Polsce grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
zew, TVN24, PAP