Podczas pogrzebu tragicznie zmarłego w Tatrach prof. Józefa Szaniawskiego, historyka i publicysty doszło do nieprzyjemnego incydentu. Część osób zgromadzonych w katedrze warszawskiej uniemożliwiła przemowę doradcy prezydenta Jana Lityńskiego krzycząc "hańba".
Do incydentu doszło, gdy Jan Lityński przybył na mszę, by zawiadomić o decyzji Bronisława Komorowskiego - prezydent przyznał pośmiertnie Szaniawskiemu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nazwał incydent "żenującym". "Żenujący incydent podczas mszy żałobnej Józefa Szaniawskiego. Prezydent odznacza orderem, a psychoprawicowcy krzyczą >Hańba<" - napisał na Twitterze.
Na incydent zwrócił uwagę pod koniec mszy bp Piotr Jarecki, przytaczając słowa Benedykta XVI, mówiące konieczności szanowania każdego człowieka. - To daje nam wiele do myślenia: że agresja, tym bardziej nienawiść, sprzeciwiają się prawdzie wiary i tę religijność autentycznie wypaczają. A człowiek, każdy człowiek, nawet ten, który by się z naszymi poglądami absolutnie nie zgadzał, nawet ten, który by trwał w błędzie - nosi w sobie obraz Boga, obraz Stwórcy. Błąd należy nienawidzić, nawet najbardziej błądzącego człowieka - trzeba kochać. I to jest znak rozpoznawczy chrześcijaństwa, na który muszą się wszyscy nawracać - i biskup, i kapłan, i człowiek świecki - podkreślił. Słowa te zostały przyjęte oklaskami.
ja, wyborcza.pl, Twitter
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nazwał incydent "żenującym". "Żenujący incydent podczas mszy żałobnej Józefa Szaniawskiego. Prezydent odznacza orderem, a psychoprawicowcy krzyczą >Hańba<" - napisał na Twitterze.
Na incydent zwrócił uwagę pod koniec mszy bp Piotr Jarecki, przytaczając słowa Benedykta XVI, mówiące konieczności szanowania każdego człowieka. - To daje nam wiele do myślenia: że agresja, tym bardziej nienawiść, sprzeciwiają się prawdzie wiary i tę religijność autentycznie wypaczają. A człowiek, każdy człowiek, nawet ten, który by się z naszymi poglądami absolutnie nie zgadzał, nawet ten, który by trwał w błędzie - nosi w sobie obraz Boga, obraz Stwórcy. Błąd należy nienawidzić, nawet najbardziej błądzącego człowieka - trzeba kochać. I to jest znak rozpoznawczy chrześcijaństwa, na który muszą się wszyscy nawracać - i biskup, i kapłan, i człowiek świecki - podkreślił. Słowa te zostały przyjęte oklaskami.
ja, wyborcza.pl, Twitter