Dwóch funkcjonariuszy palestyńskich służb bezpieczeństwa w Strefie Gazy zginęło w rezultacie ataku izraelskiego lotnictwa w mieście Rafah położonym w pobliżu granicy z Egiptem. Trzeci funkcjonariusz został poważnie ranny.
Przedstawiciele rządzącej w Strefie Gazy radykalnej organizacji Hamas poinformowali, że pociski rakietowe wystrzelone przez samoloty zniszczyły samochód, którym poruszali się funkcjonariusze. Według strony izraelskiej, ofiary nalotu brały udział w atakach rakietowych na terytorium Izraela i przemycali podziemnymi tunelami broń z Egiptu do Strefy Gazy. Natomiast Hamas twierdzi, że zabici zajmowali się nadzorem nad tymi tunelami służącymi do transportu towarów z i do Strefy Gazy.
Reuter zwraca uwagę, że w ostatnich miesiącach Hamas wycofał się z aktywnej działalności terrorystycznej ustępując miejsca innym skrajnym ugrupowaniom palestyńskim, wspieranym przez Iran. Izrael uważa jednak, że to Hamas jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo w Strefie Gazy, którą przejął w 2007 r. od popieranego przez Zachód przywódcy Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. W gestii Abbasa pozostaje odtąd jedynie okupowany przez Izrael Zachodni Brzeg Jordanu.PAP, arb